Łączna liczba wyświetleń

środa, 13 października 2010

ŚLEPIEC

Zobaczylam go przypadkiem jak przechodzil przez ulicę. Niczym pilka, z której spuszczono powietrze turlal się od jednej krawędzi ulicy do drugiej.Dlonia obejmowal ja milosć swego życia - butelkę ukochanej gorzaly. Piescil ją spragnionymi dlonmi, wysysając do ostatniej kropli odrobinę nadzieji.
Zaslepiony chwilowym porywem znów zapomnial,że w domu żona i dzieci. Żyl chwilą. Bil, poniżal i wyzywal, by zaraz po tym kochać, przepraszać i rozpieszczać.
Slepiec, który burząc dom nawet się nie zorientowal, że już go dawno zburzyl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz