Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 30 kwietnia 2009

BEING A MOTHER


After 17 years of marriage, my wife wanted me totake another woman out to dinner
and a movie. She said, 'I love you, but I know this other woman lovesyou and would love
to spend some time with you.'

The other woman that my wife wanted me to visitwas my MOTHER, who has been alone
for 20 years,but the demands of my work and my two boys hadmade it possible to visit her only occasionally.

That night I called to invite her to go out fordinner and a movie.

'What's wrong, aren't you well,' she asked?

My mother is the type of woman who suspects that alate night call or a surprise invitation
is a signof bad news.

'I thought it would be pleasant to spend sometime with you,' I responded. 'Just the two
of us.'She thought about it for a moment, and then said,'I would like that very much.'

That Friday after work, as I drove over to pick her up I was a bit nervous. When I arrived
at herhouse, I noticed that she, too, seemed to be nervousabout our date. She waited in the door. She had curled her hair and was wearing thedress that she had worn to celebrate her lastbirthday on November 19th.

She smiled from a face that was as radiant as anangel's... 'I told my friends that I was going to goout with my son, and they were impressed,' she said,as she got into that new white van. 'They can't wait to hear about our date'.

We went to a restaurant that, although notelegant, was very nice and cozy . My mother took myarm as if she were the First Lady. After we satdown, I had to read the menu. Her eyes could onlyread large print.. Half way through the entries, Ilifted my eyes and saw Mom sitting there staring atme. A nostalgic smile was on her lips 'It was Iwho used to have to read the menu when you weresmall,' she said. 'Then it's time that you relax andlet me return the favor,'
I responded.

During the dinner, we had an agreeable conversation- -nothing extraordinary but catching upon recent events of each other's life. We talked somuch that we missed the movie.

As we arrived at her house later, she said, 'I'll go out with you again, but only if you let me invite you.' I agreed.

'How was your dinner date ?' asked my wife when I got home. 'Very nice. Much more so than
I could have imagined,' I answered.

A few days later, my mother died of a massiveheart attack. It happened so suddenly that
I didn'thave a chance to do anything for her.

Some time later, I received an envelope with acopy of a restaurant receipt from the same placemother and I had dined.. An attached note said: 'Ipaid this bill in advance.. I wasn't sure that I could be there; but nevertheless, I paid for two plates - one for you and the other for your wife.You will never know what that night meant for me. I love you, son.'

At that moment, I understood the importance ofsaying in time: 'I LOVE YOU' and to give our lovedones the time that they deserve Nothing in life ismore important than your family. Give them the timethey deserve, because these things cannot be put offtill ' some other time.'

Somebody said it takes about six weeks to get backto normal after you've had a baby..... somebodydoesn't know that once you're a mother, 'normal' is history.

Somebody said you learn how to be a mother byinstinct ... somebody never took a three-year-old shopping.

Somebody said being a mother is boring .....somebody never rode in a car driven by
a teenager with a driver's permit Somebody said if you're a'good' mother, your child will 'turn out good'.... somebody thinks a child comes withdirections and a guarantee.

Somebody said you don't need an education to be amother.... somebody never helped a fourth graderwith his math.

Somebody said you can't love the second child asmuch as you love the first .... somebody doesn't have two children

Somebody said the hardest part of being a motheris labor and delivery.... somebody never watched her 'baby' get on the bus for the first day of kindergarten.... or on a plane headed for military 'boot camp.'

Somebody said a mother can stop worrying after herchild gets married....somebody doesn't know thatmarriage adds a new son or daughter-in-law to amother's heartstrings.

Somebody said a mother's job is done when her last child leaves home..... somebody never had grandchildren.

Somebody said your mother knows you love her, soyou don't need to tell her..... somebody isn't a mother. Pass this along to all the 'mothers' in your lifeand to everyone who ever had
a mother.. This isn'tjust about being a mother; it's about appreciatingthe people in your life while you have them....no matter who that person is.


POZDRAWIAM WSZYSTKIE MAMY!!!

środa, 29 kwietnia 2009

BEST PRAYER I HAVE HEARD IN A LONG TIME

Best Prayer I Have Heard In A Long Time...
Heavenly Father, Help us remember that the jerk who cut us off in traffic last night is a single mother who worked nine hours that day and is rushing home to cook dinner, help with homework, do the laundry and spend a few precious moments with her children. Help us to remember that the pierced, tattooed, disinterested young man who can't make change correctly is a worried 19-year-old college student, balancing his apprehension over final exams with his fear of not getting his student loans for next semester.
Remind us, Lord, that the scary looking bum, begging for money in the same spot every day (who really ought to get a job!) is a slave to addictions that we can only imagine in our worst nightmares. Help us to remember that the old couple walking annoyingly slow through the store aisles and blocking our shopping progress are savoring this moment, knowing that, based on the biopsy report she got back last week, this will be the last year that they go shopping together.
Heavenly Father , remind us each day that, of all the gifts you give us, the greatest gift is love. It is not enough to share that love with those we hold dear.. Open our hearts not to just those who are close to us, but to all humanity. Let us be slow to judge and quick to forgive, show patience, empathy and love.
In Jesus' name I pray, Amen.


Working for God on earth doesn't pay much...... but His retirement plan is out of this world... : )

SWINE FLU

Zgodnie z tym co podaje dzis strona Centers for Disease Control and Prevention od wczoraj liczba osob zyjacych w Nowym Jorku, u ktorych wykryto swine flu nie wzrosla.

Jesli chcecie na biezaco sprawdzac dane podawane przez CDC, oto ich strona

http://www.cdc.gov/swineflu/
A w autobusach i subwayach nadal bez zmian, tylko ktos kichnie lub kaszlnie, a wszyscy od razu przesuwaja sie w drugi koniec pojazdu.

wtorek, 28 kwietnia 2009

ZNALEZIONE NA INTERENECIE, CZYLI JAK WYCHOWAĆ MĘŻA POTWORA

Zanim rozpocznę ten artykuł chciałbym coś nadmienić. Ten tekst to nie jest ironia, mimo, że może się takim wydawać. Zdając sobie sprawę, że kobiety w pierwszej kolejności wyciągają negatywną stronę rzeczy i na nią zwracają baczną uwagę, postanowiłem napisać ten artykuł, byś jako kobieta miała świadomość tego jakie Twoje działania względem mężczyzny, krzywdzą także Ciebie, ponieważ otrzymujesz coś, czego nigdy byś sobie nie życzyła. By wychować sobie męża potwora, a swoje życie zamienić w koszmar na jawie musisz przede wszystkim:

1) Zrezygnować z jakiegokolwiek chwalenia mężczyzny. Nigdy i pod żadnym pozorem nie chwal go. Nie dziękuj mu za wykonanie czegokolwiek. Niech wie, ze życie to obowiązek, a nie przyjemność.
2) Kiedy zrobi cos źle to skrytykuj jego, a nie działanie. Przykładowo kiedy źle posprząta nie mów mu: "Tutaj jest niedokładnie posprzątane" - krytykując działanie, a zawsze skrytykuj jego mówiąc mu: "Dlaczego zawsze tak niedbale odkurzasz".
3) Nigdy nie okazuj mu, ze jest Ci potrzebny. Niech ma świadomość, ze go nie potrzebujesz. Nigdy się do niego nie przytulaj, nie pros go o wykonanie czegoś, a zamiast tego ciągle wydawaj mu polecenia, a gdy tego nie zrobi mów do niego: "Przecież prosiłam cię!"
4) By do domu wracał coraz później zostając z kumplami na "jednego głębszego", koniecznie musisz już na wejściu zbesztać go za to jak i gdzie zostawia buty. Zawsze ilekroć wraca z pracy

do domu, witaj go w sposób opryskliwy mówiąc: "Gdzieś ty był?! Obiad zimny, nic cię nie obchodzę i jak zwykle piłeś! Jesteś alkoholikiem!" Dzięki temu powrót do domu będzie kojarzyć mu się z wizyta w gabinecie dyrektora i ze strachu, powrót będzie odkładał na coraz później.
5) By stal się kompletnie nieczuły mów mu to na okrągło: "Jesteś taki nieczuły! Nigdy mnie nawet nie przytulisz!".
6) Często go krytykuj. Na początku, krytykuj go niby na żarty w obecności osób trzecich. Możesz powiedzieć przy swoich znajomych tak: "Ja to już ostatnio w samochodzie koło nawet musiałam zmienić!". Dzięki temu spowodujesz, ze już więcej razem nie będziecie pokazywać się na żadnej imprezie firmowej czy rodzinnej. Następnie przejdz do krytyki otwartej na co dzień, a gdy będzie stawał się coraz gorszy, (bo będzie) krytykuj go jeszcze bardziej.
7) Starając się go zmotywować czy zmienić zawsze opieraj się na negatywnym aspekcie rzeczy, mówiąc np.: "Nigdy nie spuszczasz po sobie klapy. Nigdy nie zmywasz po sobie. Nie kochasz już mnie! Nie obchodzę cię już! Nie dbasz o nas, nie dbasz o dom."
8) Używaj własnej interpretacji typu: "Zapomniałeś o naszej rocznicy, to znak, ze już ci na mnie nie zależy. Nie odebrałeś dziecka na czas z przedszkola, jesteś złym ojcem. Nigdy nie kupisz mi choćby kwiatka, za grosz nie ma w tobie romantyzmu".
9) Nigdy i za nic nie chwal go, zakładając, ze wszystko co robi to jego obowiązek.
10) Obrażaj się na wiele godzin, a najlepiej dni i tygodnie, i przede wszystkim: nigdy nie przepraszaj go pierwsza, a najlepiej w ogóle nie przepraszaj.

11) Pamiętaj o tym, ze mężczyzna z natury jest winny, wiec najlepiej niech ciągle i nieustannie Cię przeprasza.
12) Bądź chorobliwie zazdrosna o wszystko i o wszystkich. Niech zda sobie sprawę, ze masz niskie poczucie własnej wartości.
13) Porównuj go do innych mężczyzn ukazując mu jakim on jest "beznadziejnym typem"

w porównaniu do innych "wspaniałych mężczyzn".
14) Nigdy się nie uśmiechaj i ciągle bądź niezadowolona, winiąc go za cale "zło" jakie Cię spotyka. I to wszystko. Wykonując wszystkie z powyższych punktów, a przynajmniej większość,
w przeciągu kilku lat ze swojego męża uczynisz potwora, a swoje życie zamienisz w koszmar
na jawie.

Ale jeśli nie jest to Twoim zamiarem ( a przypuszczam, że nie jest i nie pytaj się skąd to wiem)
i z mężczyzny chcesz uczynić osobnika wspaniałego, czułego, kochającego słowem: księcia z bajki, to wystarczy, ze wykonasz poniższe kroki.
1) Dziękuj mężczyźnie, kiedy tylko możesz. Niech wie, ze jest przydatny, i ze go potrzebujesz.
2) Kiedy zrobi cos źle, krytykuj działanie, a nie jego mówiąc przykładowo: "Jest źle posprzątane.", a nie "Nie umiesz nawet posprzątać".
3) Okazuj mu, ze jest Ci potrzebny. Niech ma świadomość, ze go potrzebujesz. Często się do niego przytulaj, pros go o wykonanie czegoś i zrezygnuj z wydawania mu poleceń, a gdy cos wykona dziękuj mu mówiąc: "Dziękuje Ci, jesteś wspaniały. Uwielbiam Cię za to, ze mi pomagasz".
4) By do domu wracał wcześnie, nie mogąc się doczekać, by Cię zobaczyć, musisz koniecznie, każdego dnia na wejściu przywitać go serdecznym uśmiechem, pocałunkiem i przytuleniem. Zawsze ilekroć wraca z pracy do domu witaj go w sposób przyjacielski mówiąc: "Tęskniłam za tobą. Nie mogłam się doczekać, kiedy cię znowu zobaczę." Dzięki temu powrót do domu będzie kojarzyć mu się z czymś przyjemnym. Będziesz jedyna taka osoba, która tak cieszy się na jego widok.
5) Jeśli chcesz, by był dla Ciebie bardziej czuły to:
a) Przytulaj sama się do niego częściej, dając mu do zrozumienia jak wielka sprawia Ci to przyjemności.
b) Sugeruj mu w sposób pozytywny, mówiąc: "Kochanie czy mógłbyś mnie częściej przytulać? Uwielbiam, gdy mnie przytulasz!"
6) Chwal go w towarzystwie. Dzięki temu większą uwagę zwracać będzie na to co robi dobrze

i starać się będzie jeszcze bardziej dla samej pochwały.
7) Starając się go zmotywować czy zmienić zawsze opierając się na pozytywach mówić np.: "Kochanie czy mógłbyś spuszczać po sobie klapę w toalecie? Kochanie czy mógłbyś częściej zmywać naczynia? Itd.".
8) Używaj interpretacji wykazując się zrozumieniem typu: "Zapomniałeś o naszej rocznicy, ale

i tak wiem, że mnie kochasz i dbasz o nas najlepiej jak potrafisz. Nie odebrałeś dziecka na czas
z przedszkola - martwiłam się, że cos ci się stało. Nigdy nie kupisz mi choćby kwiatka, wiem, że starasz się oszczędzać, ale to tak wiele sprawiłoby mi radości".
9) Obrażaj się tak często jak chcesz, ale niech Twe obrażenie nie trwa dłużej jak siedem minut. Przepraszaj go także przynajmniej w połowie przypadków, ale zawsze mając na uwadze, by stan w którym jesteś obrażona nie przekraczał właśnie siedmiu minut. Kiedy mija 7 minut idź do niego uśmiechnięta i zachowuj się jakby nigdy nic się nie stało.
10) Pamiętaj o tym, że gdy zmuszasz mężczyznę, by nieustannie Cię przepraszał, poniżasz jego ego. Robiąc w ten sposób, Ty czujesz się ważna, a on poniżony. To nie buduje związku. Przyznaj się do winy, gdy czujesz się winna. Przeproś, gdy uważasz, ze powinnaś przeprosić.
11) Nie bądź zazdrosna o inne kobiety, na które przypadkiem zerka. Miej świadomość, ze jesteś wartościową kobieta i daj mu to do zrozumienia. Bądź zazdrosna jedynie o czas jaki spędza

z innymi ludźmi, a nie o konkretne osoby. Takie zachowanie powoduje, że mężczyzna bardziej Cię ceni i bardziej się o Ciebie stara.
12) Porównuj go do innych mężczyzn ukazując jakim on jest wspaniałym mężczyzną. Mów mu często, ze masz szczęście, ze go poznałaś. Ze gdyby nie on, to żaden inny, ze wszyscy inni byli "beznadziejni" w porównaniu z nim itd.
13) Uśmiechaj się do niego tak często jak tylko możesz, tak, ze nawet twoje wyjście do toalety wykorzystuj, by widząc go ponownie, uśmiechnąć się do niego.
14) By pobudzić w nim romantyczność sama zorganizuj od czasu do czasu cos romantycznego i chwal go i wspominaj wszystkie te momenty kiedy on zachował się romantycznie.

15) Bądź pogodna wtedy, gdy masz dobry nastrój: żartuj, śpiewaj, tańcz sama i tańcz razem
z nim.

Stosując wszystkie powyższe kroki, w przeciągu: od kilku miesięcy do kilku lat maksymalnie, Twój mąż potwór zamieni się w... ropuchę - oczywiście żartuję - zamieni się w księcia z bajki. Czego osobiście i z całego serca Ci życzę.

POWIEW WIOSNY W MOIM OBIEKTYWIE







piątek, 24 kwietnia 2009

PIELĘGNUJ DOBRE MYŚLI

Ten tekst Justyny Bielinowicz znalazłam na internecie, powiało od niego optymizmem, daltego umieszczam go w całości.

Pamiętasz „Przeminęło z wiatrem” i Scarlett O’Harę? Jej życie, pełne przeciwności losu, trudno nazwać pasmem szczęścia. A jednak w wielu sytuacjach potrafiła zachować wiarę w dobrą przyszłość, dzięki prostej zasadzie: nie skupiała się na nieszczęściach, a kiedy na nią spadały, powtarzała: „Pomyślę o tym jutro!”.
Chyba nie ma człowieka, którego życie byłoby wolne od kłopotów. Każdego dnia spotykają nas i dobre, i niedobre rzeczy. Nie zawsze mamy na nie wpływ. Jednak to, jak będziemy postrzegać rzeczywistość – czy będziemy wybiegać myślą naprzeciw swoim pragnieniom, czy też pogrążać się w czarnowidztwie – podlega naszej woli. To ty wybierasz, jak chcesz widzieć świat. Poczucie szczęścia jest czymś, co tkwi w nas samych.KAŻDY MOŻE BYĆ OPTYMISTĄ Przeprowadzono badania wśród ludzi, którzy ulegli wypadkowi i stali się inwalidami. Okazało się, że gdy minął szok, każda z tych osób wróciła do sposobu myślenia sprzed wypadku: ci, którzy optymistycznie patrzyli w przyszłość, w dalszym ciągu widzieli ją w jasnych barwach, natomiast ci, którzy wcześniej byli malkontentami, utwierdzili się w tej postawie. Można by więc wysnuć z tego wniosek, że na optymizm czy pesymizm jesteśmy genetycznie skazani, że taki jest nasz temperament. Otóż – nie do końca. Jednym z większych odkryć współczesnej psychologii jest to, że sami decydujemy o tym, jak myślimy. Co więcej, w każdym momencie możemy sposób myślenia zmienić. Oczywiście niektórzy rodzą się ze skłonnością do pesymizmu. Ale jeśli tylko podejmiemy wysiłek, złe myśli da się odsunąć. Na początek uświadamiając sobie że naprawdę bardzo niewiele jest sytuacji bez wyjścia. To, co wygląda beznadziejnie wieczorem, rano często okazuje się mniej straszne.SŁOWA MAJĄ MOC Pani X zawsze spodziewa się kłopotów. Któregoś dnia, wracając z urlopu, zaczęła biadolić, że na pewno jej miejscówkę w pociągu sprzedano jeszcze komuś. Wszyscy pukali się palcem w głowę, ona lamentowała. I co się okazało? Przez błąd komputera na jej miejscu już ktoś siedział! Czyżby miała przeczucie? Może. Ale ten przykład dobrze ilustruje pewną prawidłowość: jeśli spodziewasz się złego, zwiększasz prawdopodobieństwo, że cię to spotka. Jest też i dobra wiadomość: jeśli spodziewasz się dobrego, przyciągasz je do siebie.ĆWICZ DOBRE MYŚLI Złe myśli da się przegonić, zamieniając je na dobre. Jeśli zabieg będziemy powtarzać wystarczająco często, wejdzie nam w nawyk. Nauczyciele wykładający języki obce twierdzą, że nowe słowo trzeba powtórzyć dziesięć razy. Podobnie jest z przywoływania dobrych myśli i odpychaniem złych. A jeśli dobre myśli mimo wszystko nie zechcą przyjść, zawsze można przynajmniej odsunąć od siebie złe. Wziąć przykład ze Scarlett i powiedzieć: „Pomyślę o tym jutro!”.

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

WŁASNEGO SERCA SŁUCHAJ

Co prawda do moich imienin jeszcze trochę czasu, ale już dziś dostałam pierwsze życzenia
- przepiękną pocztówkę od mego kochanego brata, bratowej i ich córeczki, a mojej chrześniaczki.
Treść tych życzeń bardzo mnie wzruszyła. W życiu to właśnie osoby, które nas najlepiej znają wiedzą kiedy i co powiedzieć.


"Dziś są Twoje imieniny, przyjmij zatem te życzenia:
zdrowia, szczęścia, dziarskiej miny, w życiu zawsze powodzenia.
Choćby czasem było trudno, to pogody nie trać ducha,
żyj z fantazją, a nie nudno i własnego serca słuchaj."

Dziękuję i kocham Was mocno.


niedziela, 19 kwietnia 2009

LIST DO CIEBIE

Jak się czujesz?
Musiałem napisać do Ciebie ten list, aby Ci powiedzieć, jak bardzo troszczę się o Ciebie.
Widziałem Cię wczoraj, jak rozmawiałeś ze swoimi przyjaciółmi.
Czekałem na Ciebie cały dzień mając nadzieję,że porozmawiasz ze mną.
Dałem Ci zachód słońca, aby zakończył Twój dzień i chłodny powiew wiatru, abyś mógł odpocząć, i czekałem...
Nie przyszedłeś.
To mnie zraniło, ale nadal Cię kocham, ponieważ jestem Twoim przyjacielem.
Widziałem Cię śpiącego zeszłej nocy i chcąc dotknąć Twoich oczu rozlałem światło Księżyca na Twoją twarz czekając, że po przebudzeniu porozmawiasz ze mną.
Przygotowałem dla Ciebie tak wiele prezentów.
Ty jednak obudziwszy się, nie przemówiłeś do mnie ani słowem i ufny jedynie w swoje siły rozpocząłeś swój dzień.
A ja w błękicie nieba, w zieleni traw, w koronach kwiatów, strumieniach górskich, kroplach deszczu słałem ku Tobie wyznanie:"KOCHAM CIĘ"
Ubrałem Cię w ciepłe promienie słońca i nasyciłem powietrzem z zapachami natury.
Moja miłość do Ciebie jest głębsza niż ocean i większa od najgłębszej potrzeby Twego Serca.
Proszę Cię, porozmawiaj ze mną.
Proszę Cię, nie zapominaj o mnie.
Chciałbym podzielić się z Tobą tyloma sprawami...
Nie będę Ci więcej przeszkadzał.
To jest Twoja decyzja.
Wybrałem Cię i ciągle czekam, ponieważ jestem Twoim PRZYJACIELEM.

KOCHAM CIĘ

Jezus

piątek, 17 kwietnia 2009

KURIER PLUS

Witam na moim blogu czytelników Kuriera Plus, z którym od lat współpracuję. Tym wszystkim, którzy znaleźli się tutaj po raz pierwszy że się tutaj pojawiliście to znak, że to o czym piszę nie jest wam obojętne. Zapraszam więc do wspólnego tworzenia mojego blogu. Jeśli macie tematy, którymi chcielibyście się ze mną podzielić albo o których chcecie, żebym napisała w Kurierze Plus lub na moim blogu, proszę dajcie mi znać.

Gdyby ktoś chciał zamieścić komentarze do tekstów znajdujących się na blogu i miał problemy
z ich opublikowaniem oto wskazówki:
- Pod tekstem , który chcecie skomentować, kliknijcie na komentarze
- Następnie w Post a Comment możecie wpisać swój komentarz i podpiszcie go własnym imieniem.
- W Comment as wybierzcie anonymous
- Następnie kliknijcie na Post a comment

I po bólu.

Pozdrawiam

Kasia

P.S.- Ci z was, którzy są technicznie bardziej zaawansowani :) mogą się zalogować na stałe jako Followers, czyli Obserwatorzy

czwartek, 16 kwietnia 2009

PROŚBA


GDY KOCHASZ


WHAT IS LIFE?

Life is a challenge
Meet it.

Life is a gift
Accept it.

Life is an adventure
Dare it.

Life is a sorrow
Overcome it.

Life is a tragedy
Face it.

Life is a duty
Perform it.

Life is a game
Play it.

Life is a mystery
Unfold it.

Life is a song
Sing it.

Life is an opportunity
Take it.

Life is a journey
Complete it.

Life is a promise
Fulfill it.

Life is a love.
Enjoy it.

Life is a beauty
Praise it.

Life is a spirit
Realize it.


Life is a struggle
Fight it.

Life is a puzzle
Solve it.

Life is a goal
Achieve it.

środa, 15 kwietnia 2009

GRATIS


INSTRUKCJA OBSŁUGI MĘŻA

Maż
Zaobrączkowany osobnik płci męskiej z możliwością przystosowania do życia w niewoli. Odnosząc się do sytuacji w domu, od razu zaczyna szukać jedzenia i miejsca do spania. Trzeba pamiętać, że jest on bardzo daleki od ideału, dlatego wymaga nieustannej opieki i pielęgnacji. Męża należy trzymać w ciepłym i dobrze przewietrzonym pomieszczeniu. Należy męża wyprowadzać na spacer raz dziennie na smyczy, ponieważ może ujawnić się instynkt do uciekania. Nawet najlepiej wytresowani mężowie zostawieni bez opieki mogą nie znaleźć albo nie będą chcieli znaleźć drogi powrotnej. Niestety urzędy zajmujące się wydaniem i rejestracją mężów tak zwane Urzędy Stanu Cywilnego, nie dają żadnej gwarancji oraz nie odpowiadają za zaginięcie lub ucieczkę męża. Należy pamiętać, że okres udomowienia męża źle wpływa na jego naturalne funkcjonowanie -
u niektórych pojawia się chęć ciągłych ucieczek, a niektórzy z czasem stają się niepotrzebną i nieestetyczną rzeczą w domu, którą należy się ciągle opiekować. Lecz przy dobrej technice tresowania, mąż może stać się pożyteczny.

Zastosowanie:
Należy ustalić po co kobiecie, która świetnie daje sobie radę, komplikować życie nabywając męża. W najprostszym użyciu tego osobnika, mąż jest potrzebny do zapłodnienia, lecz przy odpowiednim wytrenowaniu może być użyteczny również w innych sferach życiowych, takich jak: poprawienie sytuacji materialnej, w ciężkich pracach domowych, itd.

Użycie:
Każdy osobnik płci męskiej pasący się na wolności może być potencjalnym mężem. Zainteresować mężczyznę można czymkolwiek - rozpoczynając od butelki, kończąc górnolotną frazą, której on wcale nie musi zrozumieć. Należy jednak pamiętać, że jeżeli mężczyzna oddzielił się od stada i poszedł za kobietą, to najczęściej dlatego żeby doznać jednorazowej przyjemności i zaspokoić swój pierwotny instynkt. Celem kobiety jest doprowadzić mężczyznę do kompletnego niezrozumienia swych czynów, bowiem tylko w takim stanie jest możliwe zaobrączkowanie, co jest głównym celem kobiety. Po zaobrączkowaniu najczęściej jest zaplanowane wesele, które ma spowodować, żeby mężczyzna jeszcze dłużej nie mógłby zrozumieć, co się stało. Niektóre kobiety uważają, że mąż po zaobrączkowaniu, już nigdzie nie ucieknie. Niestety, to kompletna bzdura. Po zaobrączkowaniu należy zająć się procesem tresowania.

Tresowanie:
Po nabyciu męża należy od razu przystąpić do tresowania. Należy pamiętać, że nietresowany mąż jest niebezpieczny dla kobiety, jak również dla całego społeczeństwa. Każdy, nawet najbardziej otępiały maż poddaje się tresowaniu, należy tylko go regularnie żywić i mieć dużo cierpliwości. Tak samo jak w przypadku tresowania psów tak i w przypadku tresowania męża należy zacząć od podstawowych komend, takich jak: "siadać", "leżeć", "obok" itd. Komendy jednak należy wydawać nie w sposób dyrektywny, lecz miło: "Kochanie usiądź, chcę na Ciebie popatrzeć", "Kochanie połóż się, na pewno jesteś zmęczony", "Kochanie chodź bliżej, lubię jak jesteś obok mnie". Przy prawidłowym wykonaniu komend należy osobnika podkarmić albo pochwalić, żeby wykształcił się odpowiedni refleks przy usłyszeniu komend. Po przekonaniu się, że dobrze są oswojone podstawowe komendy, należy przystąpić do tresowania bardziej skomplikowanych komend, takich jak: "przynieś", "podaj", "pozamiataj", "kup mi", "oddaj wypłatę", "pomóż mojej mamie", itd.

Zakończenie:
Drogie kobiety, jeżeli po zrozumieniu wielkości problemu, jeszcze nie zrezygnowałyście z zamiaru nabycia męża, to mogę Was pocieszyć - zadbany, dobrze umyty, uczesany, nakarmiony i umiejętnie wytresowany mąż może kobiecie dać dużo przyjemnych chwil, lecz nie świadczy to o umiejętnościach danego gatunku fauny, lecz o wyjątkowych umiejętnościach kobiet w sferze udamawiania i tresowania dzikich zwierząt.

MIŁOŚĆ



JOB DESCRIPTION - MOM


This is hysterical. If it had been presented this way, no one would have done it!!!!

POSITION :
Mother, Mom, Mama, Mommy, Momma, Ma

JOB DESCRIPTION:
Long term, team players needed, for challenging permanent work in an often chaotic environment. Candidates must possess excellent communication and organizational skills and be willing to work variable hours, which will include evenings and weekends and frequent 24 hour shifts on call. Some overnight travel required, including trips to primitive camping sites on rainy weekends and endless sports tournaments in far away cities. Travel expenses not reimbursed. Extensive courier duties also required.

RESPONSIBILITIES:
The rest of your life. Must be willing to be hated, at least temporarily, until someone needs $5. Must be willing to bite tongue repeatedly. Also, must possess the physical stamina of a pack mule and be able to go from zero to 60 mph in three seconds flat in case, this time, the screams from the backyard are not some one just crying wolf. Must be willing to face stimulating technical challenges, such as small gadget repair, mysteriously sluggish toilets and stuck zippers. Must screen phone calls, maintain calendars and coordinate production of multiple homework projects . Must have ability to plan and organize social gatherings for clients of all ages and mental outlooks. Must be willing to be indispensable one minute, an embarrassment the next. Must handle assembly and product safety testing of a half million cheap, plastic toys, and battery operated devices. Must always hope for the best but be prepared for the worst. Must assume final, complete accountability for the quality of the end product. Responsibilities also include floor maintenance and janitorial work through out the facility.

POSSIBILITY FOR ADVANCEMENT & PROMOTION:
Virtually none.
Your job is to remain in the same position for years, without complaining, constantly retraining and updating your skills, so that those in your charge can ultimately surpass you.


PREVIOUS EXPERIENCE :
None required unfortunately.
On-the-job training offered on a continually exhausting basis.


WAGES AND COMPENSATION :
Get this, you pay them! Offering frequent raises and bonuses. A balloon payment is due when they turn 18 because of the assumption that college will help them become financially independent. When you die, you give them whatever is left. The oddest thing about this reverse-salary scheme is that you actually enjoy it and wish you could only do more.


BENEFITS :
While no health or dental insurance, no pension, no tuition reimbursement, no paid holidays and no stock options are offered; this job supplies limitless opportunities for personal growth and free hugs for life if you play your cards right.

wtorek, 14 kwietnia 2009

CHWILE



SŁOWNIK DAMSKO-MĘSKI

Kobiecy słownik do użytku męskiego
Tak = Nie
Nie = Tak
Być może = Nie
Żałuję = Pożałujesz
Potrzebujemy = Chce mieć
Rób jak chcesz = Kiedyś mi za to zapłacisz
Musimy porozmawiać = Mam kilka uwag co do twojego zachowania
Jest mi wszystko jedno = Oczywiście, ze mi to przeszkadza, idioto!
Jaki ty jesteś meski = Lepiej byś się ogolił, umył i popsikał dezodorantem.
Ach, jakie piękne kwiaty = Czy ty myślisz wyłącznie o seksie?
Bądź romantyczny i wyłącz światlo = Oczko mi poszło na pończosze.
Ta kuchnia jest niepraktyczna = Chcę się przeprowadzić
Chciałabym kupić jakiś drobiazg do domu = nowe meble, tapety, boazerie...
Kochasz mnie = Zaraz cię poproszę o coś bardzo drogiego.
Naprawdę mnie kochasz = Dziś zrobiłam coś, co ci się na pewno nie spodoba.
Za minutkę będę gotowa = Możesz założyc kapcie, napić się piwa i poszukać ciekawego programu w TV
Musisz się nauczyć komunikowania = Masz się po prostu ze mną zgadzać.
Nic = Wszystko


Słownik męski dla kobiet
Jestem głodny = jestem głodny
Chce mi się spać = chce mi się spać
Jestem zmęczony = jestem zmęczony
Może byś do mnie wpadła = Kiedy pójdziemy do łóżka?
Może byśmy poszli razem do restauracji? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
Mogę do ciebie zadzwonić? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
Zatańczymy? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
Nudzi mi się = A może poszlibyśmy do łóżka?
Kocham cię = A może poszlibyśmy do łóżka juz teraz?
Ja też cię kocham = No, skoro już to powiedziałem, to może wreszcie poszlibyśmy do łóżka?
Taak, niezła fryzura = Przedtem było lepiej
Taak, niezła fryzura = I za to zapłaciłas 150 PLN?
(W czasie zakupów) Ta jest niezła = Weź wreszcie którąś z tych cholernych sukienek i wracajmy wreszcie do domu.

niedziela, 12 kwietnia 2009

ALLELUJA, JEZUS ZMARTWYCHWSTAL



NARODOWOŚĆ JEZUSA

Studenci teologii (i nie tylko) od lat zastanawiają się nad prawdziwą narodowością Jezusa
z Nazaretu. Żeby pogłębiać swoją wiedzę i rozszerzać horyzonty raz na jakiś czas organizują spotkania naukowe. Ostatnie tego typu seminarium odbyło się w Rzymie. Ze względu na późną porę i dużą ilość alkoholu, wnioski, do jakich doszli nie kwalifikują się do biskupiego imprimatur, chociaż...

TRZY DOWODY NA TO, ŻE JEZUS BYŁ MEKSYKANINEM
1. Miał na imię Jezus
2. Był dwujęzyczny
3. Władze go nie lubiły.

Ale możemy też wysnuć wniosek, że JEZUS BYŁ CZARNY
1. Mówił do wszystkich 'bracie'
2. Lubił Gospel
3. Nie miał uczciwego procesu

Równocześnie jednak mamy dobre argumenty na to, że JEZUS BYŁ ŻYDEM
1. Wszedł w Interes Ojca
2. Mieszkał w domu aż do ukończenia 33 lat.
3. Był pewien, że jego Matka była dziewicą, a ta z kolei była pewna, że On jest Bogiem.

Znakomicie możemy udowodnić też, że JEZUS BYŁ WŁOCHEM
1. Gestykulował
2. Pił wino do każdego posiłku
3. Używał oliwy z oliwek

Udowodnimy też niezbicie, że JEZUS BYŁ KALIFORNIJCZYKIEM
1. Nigdy nie obcinał włosów
2. Chodził boso
3. Rozpoczął nową religię.

Równocześnie możemy przypuszczać, że JEZUS BYŁ IRLANDCZYKIEM
1. Nigdy się nie ożenił
2. Ciągle opowiadał różne historie
3. Uwielbiał jarzynki i wszelakie zielsko.

Choć z pewnością najdalej idącym wnioskiem jest ten, że JEZUS BYŁ KOBIETĄ
1. Musiał nakarmić tłumy akurat wtedy, kiedy nie było nic do jedzenia.
2. Usiłował nauczać facetów, którzy NIC NIE KUMALI
3. Nawet gdy był już martwy musiał wstać, bo ciągle miał coś do zrobienia.

sobota, 11 kwietnia 2009

THE LITTLE THINGS


As you might know, the head of a company survived 9/11
because his son started kindergarten.

Another fellow was alive
because it was his turn to bring donuts.

One woman was late
because her alarm clock didn't go off in time.

One was late
because of being stuck on the NJ Turnpike because of an auto accident.

One of them missed his bus.

One spilled food on her clothes and had to take time to change.

One's car wouldn't start.

One went back to answer the telephone.

One had a child that dawdled and didn't get ready as soon as he should have.

One couldn't get a taxi.

The one that struck me was the man who put on a new pair of shoes that morning, took the various means to get to work but before he got there, he developed a blister on his foot. He stopped at a drugstore to buy a Band-Aid. That is why he is alive today.

Now when I am stuck in traffic, miss an elevator, turn back to answer a ringing telephone ... All the little things that annoy me. I think to myself, this is exactly where God wants me to be at this very moment.

Next time your morning seems to be going wrong, the children are slow getting dressed, you can't seem to find the car keys, you hit every traffic light, don't get mad or frustrated; it may be just that God is at work watching over you.


Thank you Ania.

czwartek, 9 kwietnia 2009

Z SERCA KAŻDY MOŻE COŚ DAĆ



On był mężczyzną potężnym, o donośnym głosie i szorstkim sposobie bycia.
Zaś ona - kobietą łagodną i delikatną. Pobrali się. On dbał, by niczego jej nie brakowało, a ona zajmowała się domem i dziećmi. Później dzieci dorosły, pozakładały własne rodziny i odeszły. Historia, jakich wiele.

Lecz kiedy wszystkie dzieci były już urządzone, kobieta straciła swój zwykły uśmiech, stawała się coraz bardziej wątła i blada. Nie mogła już jeść i w krótkim czasie przestała podnosić się
z łóżka. Zmartwiony mąż umieścił ją w szpitalu. Lecz chociaż u jej wezgłowia zbierali się najlepsi lekarze i specjaliści, żadnemu z nich nie udało się określić, na co zachorowała kobieta. Potrząsali tylko głowami. Ostatni z lekarzy poprosił na stronę męża i rzekł:

- Ośmieliłbym się powiedzieć, że po prostu... pańska żona nie chce już dłużej żyć...

Mężczyzna w milczeniu usiadł przy łóżku żony i ujął ją za rękę. Była to mała, drobna rączka, która zupełnie ginęła w potężnej dłoni mężczyzny.

Potem rzekł zdecydowanie swym donośnym głosem:

- Ty nie umrzesz!

- Dlaczego? - zapytała kobieta, lekko wzdychając.

- Ponieważ ja cię potrzebuję!

- To dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?

Od tej chwili stan zdrowia kobiety zaczął się szybko poprawiać. Dzisiaj czuje się doskonale.
A lekarze i znani specjaliści nadal zadają sobie pytanie, jaka choroba ją dotknęła i coż za wspaniałe lekarstwo uzdrowiło ją w tak krótkim czasie.

AUTOR: BRUNO FERRERO

środa, 8 kwietnia 2009

WIELKI CZWARTEK - ŚWIĘTO KSIĘŻY


Modlitwa o powołania kapłańskie i zakonne

O Jezu, który z głębi Swego Boskiego Serca, pełnego tkliwości,
głęboko współczujesz z biedną ludzkością i troszczysz się o to,
kto ma ją wieść ku światłu i życiu wiecznemu poprzez cierniste szlaki tej ziemi
- Panie, co czynisz z duchów anielskich i z kapłanów Twoich jakoby płomienie ogniste
- ześlij ludowi Twemu, który jest Twoim i Twoim pozostać pragnie, licznych kapłanów wyposażonych w sprawiedliwość, aby byli radością świętych Twoich. Panie,
Ty znasz serca wszystkich, wskaż przeto wybranych,
którym byś powierzył wzniosły urząd prawdy i miłości.

Oświeć ich umysł, aby poznali nieocenioną łaskę Boskiego Twego wezwania.
Wzmocnij wolę, by ich nie pokonała słabość i rozkosz ludzka,
aby nie popadli w miękkość próżnego używania
i nie stoczyli się na niziny okryte oparami ludzkich namiętności.
Spraw, by nic lękali się ofiar, lecz rozwinęli swe skrzydła
do prawdziwie orlich wzlotów ku pogodnym i świetlanym
wyżynom wiecznego kapłaństwa.
Przekonaj ich rodziców, że wielką i niezrównanie piękną
jest ofiara poświęcić Tobie swe dzieci.
Udziel im siły do złożenia Bogu żertwy własnych uczuć i zamiarów na przyszłość.
Natchnij dusze one skuteczną ofiarnością dla ubogich wybrańców Twoich,
aby ubóstwo nie było im przeszkodą w pójściu za Twoim powołaniem.
Wychowawcom daj światło potrzebne do pielęgnowania w ich sercach delikatnego szczepu powołania aż do dnia, w którym czystym i gorącym sercem przystąpią do Twoich świętych ołtarzy.
Niechaj będą, o Jezu, prawdziwymi aniołami ludu Twego.
Aniołami czystymi, na pierwszym miejscu stawiającymi Twoją Boską miłość, nad wszelką inną, choćby czystą i świętą, ale ziemską i przyrodzoną.
Niech będą aniołami miłości, wyrzekającymi się szczęścia tworzenia ziemskiej rodziny
w zamian za inne, wyższe ojcostwo i pasterstwo.
Niechaj szczególnie miłują maluczkich i nieszczęśliwych, udręczonych i opuszczonych.
Niechaj będą aniołami światłości jaśniejącymi przed umysłami ludzkimi żywą wiarą w Ciebie, jak gwiazdy zaranne.
Niech będą aniołami ofiary, jak płomień całopalenia wyniszczającymi się dla dobra swych braci. Niech będą aniołami rady i pokrzepienia, pociechą w cierpieniach, sterem w udrękach
i wątpliwościach, jasnym drogowskazem na drodze cnoty i obowiązku.
Niechaj będą aniołami łaski, która oczyszcza i podnosi dusze, prowadząc je do zjednoczenia
z Tobą przez uczestnictwo w Chlebie żywota.
Niech będą aniołami pokoju, jawiącymi się w ostatniej chwili, by wlać w dusze niewysłowione pragnienie Twojej słodkiej miłości, aniołami przygotowującymi je na porywający, Boski pocałunek u progu niebieskich podwoi, gdzie Ty, Panie, jesteś światłością i nieskończoną radością serc
po wszystkie wieki wieków.
Amen.


Źródło: http://www.kuria.gliwice.pl/
Autor zdjęcia: Strykowski http://www.strykowski.net/

TO NIE GWOŹDZIE CIĘ PRZYBIŁY


Golgoto, Golgoto, Golgoto, Golgoto!
W tej ciszy przebywam wciąż rad,
W tej ciszy daleki jest świat.
Ty koisz mój ból, usuwasz mój strach,
Gdy widzę Cię Zbawco przez łzy.

To nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech
To nie ludzie Cię skrzywdzili, lecz mój grzech
To nie gwoździe Cię trzymały, lecz mój grzech
Choć tak dawno to się stało, widziałeś mnie.

Golgoto, Golgoto, Golgoto !
Ja widzę Cię Jezu mój tam,
Jak wiele masz sińców i ran.
Miłości Twej moc, zawiodła Cię tam,
Uwolnić mnie z grzechów i win.

Golgoto, Golgoto, Golgoto !
Wspominam tak często ten dzień,
Golgotę i słodki jej cień.
Przyszedłem pod Krzyż z ciężarem mych win,
Uwolnił mnie tam Boży Syn.

wtorek, 7 kwietnia 2009

JAKO RODZINA TWORZYMY JEDNO



Znalazłam dziś ciekawą stronę internetową
( http://www.misjapetra.com/). Oto cytat właśnie z niej:

Rodzina chrześcijańska to miejsce gdzie rozmawiamy ze sobą, wymieniamy poglądy, dzielimy się uczuciami, gdzie każdy jest doceniany i ważny. Wyrażamy wzajemne uznanie i okazujemy uczucia. W rodzinie wspólnie spędzamy czas, potrafimy wspólnie się bawić wypoczywać i pracować. Robimy plany na przyszłość. Gdy pojawią się problemy rozwiązujemy je! Stworzenie tak funkcjonującej rodziny nie jest sprawą łatwą, ale jest możliwe i co najważniejsze jest zgodne z Bożą wolą. Dlatego wszyscy powinniśmy pielęgnować i umacniać nasze relacje tak by rodziny były "dobrym świadectwem" w czasach gdy nieformalne związki są zjawiskiem częstym i powszechnie akceptowanym a świeckie prawo legalizuje małżeństwa homoseksualne. Choć w dzisiejszy świat przeżywa poważny kryzys rodzinny, chrześcijanie powinni dołożyć wszelkich starań by ich rodziny świeciły w ciemności.Jeśli mielibyśmy odpowiedzieć na pytanie w jakiej rodzinie chcielibyśmy żyć? Lub jaką rodzinę chcielibyśmy stworzyć? Nasze myśli wędrują w przeszłość i przeprowadzamy porównanie naszych marzeń z rzeczywistością. Wspominamy nasze dzieciństwo, nasze pragnienia, szczęśliwe i złe chwile i mówimy sobie "tego na pewno nie będzie w moim domu, ja nie będę traktować dzieci w ten sposób, tak się zachowywać" Pojawiają się też inne myśli i postanowienia "w moim domu będzie tak jak było u nas, chce być taka jak mama, robić to jak ojciec."Tworząc rodzinę pragniemy stworzyć idealne miejsce, gdzie wszyscy będą się czuli dobrze, będą szczęśliwi, zadowoleni, uśmiechnięci i mili dla siebie.Ktoś złośliwy opowiadając bajkę o księżniczce i królewiczu zamiast zakończyć "...i żyli długo i szczęśliwie" powiedział "no a potem się pobrali i zaczęło się..."Dlaczego tak się dzieje, że nasze życie nie wygląda tak różowo jak ma to miejsce w bajkach? Dlaczego tak często nasze rodziny różnią się tak bardzo od naszych wyobrażeń i pragnień? Odpowiedź na to pytanie jest prosta co wcale nie znaczy, że łatwa do osiągnięcia. Dzieje tak się z kilku powodów, jednym z nich jest nieznajomość Bożych zasad tworzenia rodziny, drugim jest przeświadczenie, że wszystko samo ułoży się wspaniale bez naszego udziału i wysiłku, trzecim jest powielanie niewłaściwych wzorców z naszych domów rodzinnych.

MIMO WSZYSTKO


Ludzie są często głupi, nielogiczni i dbają tylko o własny interes;
Przebaczaj im, mimo wszystko.

Jeśli jesteś życzliwy, ludzie oskarżą cię o egoizm i niskie pobudki;
Pozostań życzliwy, mimo wszystko.

Jeśli osiągniesz w życiu sukces, znajdziesz wielu fałszywych przyjaciół i wielu prawdziwych wrogów; Staraj się osiągnąć sukces, mimo wszystko.

Jeśli jesteś szczery i otwarty, ludzie mogą to wykorzystać; Bądź szczery i otwarty, mimo wszystko.

W jedną noc ktoś może zniszczyć to, co budowałeś przez lata; Buduj, mimo wszystko.

Jeśli odnajdziesz pokój i szczęście, wielu będzie ci zazdrościć; Bądź szczęśliwy, mimo wszystko.

O dobru, które czynisz dzisiaj, ludzie zapomną pewnie już jutro; Czyń dobro, mimo wszystko.

Dawaj z siebie ile możesz, a często powiedzą ci, że to za mało; Mimo to dawaj z siebie wszystko.

Widzisz, w ostatecznym rachunku, liczy się tylko to, co działo się między tobą a Bogiem. Między
tobą a 'nimi', i tak nic nigdy nie było.

/Matka Teresa z Kalkuty/

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

W BLASKU KRZYŻA

Jakze inaczej wyglada swiat w blasku krzyza, jakze inaczej wygladyamy My jesli popatrzymy na siebie poprzez krzyz.


1. Twardą zda się dla wielu ta mowa: zaprzyj sam siebie, nieś swój krzyż i naśladuj Jezusa. Lecz o wiele ciężej będzie usłyszeć ten ostateczny wyrok: idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny1. Ci, którzy teraz chętnie słuchają słowa krzyża i spełniają je,ci się nie będą obawiać głosu wiecznego potępienia. Znak krzyża ukaże się na niebie, gdy Pan przyjdzie na sąd . Wtedy wszyscy słudzy krzyża ,którzy upodobnili się życiem do Ukrzyżowanego, przystąpią z wielką ufnością do Chrystusa - sędziego. 2. Dlaczego więc obawiasz się wziąć krzyż, który prowadzi do królestwa? W krzyżu zbawienie, w krzyżu życie, w krzyżu obrona przed nieprzyjaciółmi, w krzyżu źródło niebiańskiej słodyczy, w krzyżu moc ducha, w krzyżu radość serca, w krzyżu szczyt cnoty, w krzyżu doskonałość świętości. Poza krzyżem nie ma dla duszy zbawienia ani nadziei życia wiecznego. Weź więc swój krzyż i idź za Jezusem, a wejdziesz do żywota. On cię poprzedził, dźwigając krzyż dla siebie 2 i umarł na nim za ciebie, abyś i ty dźwigał swój krzyż i pragnął na nim umrzeć. Jeżeli bowiem współumrzesz z Jezusem, z Chrystusem razem żyć będziesz; jeżeli się staniesz towarzyszem Jego cierpienia, będziesz także uczestnikiem Jego chwały. 3. Wszystko zamyka się w krzyżu, wszystko polega na umieraniu; nie ma innej drogi do życia i do prawdziwego pokoju wewnętrznego poza drogą świętego krzyża i codziennego umartwiania. Idź dokąd chcesz, i szukaj, czego chcesz, a nie znajdziesz wznioślejszej drogi w górze ani bezpieczniejszej na dole jak droga krzyża świętego. Ukłądaj i urządzaj sobie wszystko według swej woli i upodobania, a mimo to przekonasz się, że zawsze trzeba cierpieć albo dobrowolnie, albo z musu; tak więc krzyż znajdziesz czy to odczuwając ból, czy też udrękę duchową.

ŚMIECH TO ZDROWIE

Dziś opowiem wam,jak powstał pierwszy człowiek-zapowiada katechetka.
-My wolelibyśmy posłuchać,jak powstał trzeci-upomina się klasa.


Zbliżają się imieniny Jasia.Wieczorem,mówiąc pacierz,chłopiec głośno krzyczy: -Daj mi,Boziu,na imieniny konia na biegunach! -Czemu tak krzyczysz?-strofuje go babcia-Bozia nie jest głucha! -Bozia nie,ale ty babciu jesteś...


Na lekcji religii ksiądz pyta uczniów: -Kto z was chce iść do nieba? Wszystkie dzieci podnoszą rękę,poza Kaziem,więc ksiądz docieka: -A ty nie chcesz iść do nieba? -Chcę,ale obiecałem mamie,że zaraz po lekcjach wrócę do domu..

Malarz, którego aspiracje znacznie wyprzedzały talent, portretował kiedyś papieża Leona XIII. Po zakończeniu żmudnej pracy prosił, by papież wskazał jakąś sentencję do umieszczenia pod wizerunkiem.
- Proszę wziąć tekst z Mt. 14,27 dodając moje imię.
W domu artysta otworzył Biblię i przeczytał: "Nie bójcie się, to ja jestem."

Dlaczego to kobiety najpierw poszły zobaczyć, że Jezus zmartwychwstał?
- Żeby wiadomości się szybciej rozeszły.

Przychodzi baba do nieba. Zatrzymuje ją św. Piotr.
-Przepraszam, a Pani dokąd?
-Do nieba - pada wyraźna odpowiedź.
-Zaraz, zaraz. To nie takie proste. Wcześniej trzeba przejść mały teścik:Trzeba uzbierać 4000 punktów.-
No dobrze - już mniej pewnie
-Proszę opowiedzieć coś o swoim życiu.
-Codziennie odmawiałam różaniec...
-No dobrze, pół punktu...
-Ile?????????????????!!!
-Pół punktu, dobrze Pani słyszy!
-Czytałam magazyny katolickie...
-Pół punktu
-Chodziłam w tygodniu na msze...
-Jeden punkt.
Po godzinie baba zgromadziła 25 punktów.
-No cóż, przykro mi. Nie zmieściła się Pani w limicie, oznajmia św. Piotr.
-Jezu, ratuj!!!!!!!!!!!!!!!!! - woła zdesperowana kobieta.-
Brawo! Cztery tysiące punktów!!! Tędy proszę...


Katechetka chce sprawdzić,czy dzieci przed snem odmawiają pacierz. Pyta:
-Co trzeba zrobić przed pójściem spać?
Do odpowiedzi wyrywa sie Jasio:
-Wystawić za drzwi butelkę na mleko!

U świętego Piotra u bram nieba spotyka się dwóch facetów - jeden ksiądz i jeden kierowca.
Wychodzi święty Piotr i mówi:
- Ty, kierowca prosto do nieba, a ty ksiądz, zmiataj na męki czyśćcowe.
Ksiądz oburzony mówi:
- Jak to święty Piotrze! To ja, ksiądz, cały czas wiernie Bogu służyłem, a teraz mnie wysyłasz
do czyśćca, a tego tu kierowcę prosto do nieba?
Na to święty Piotr.
- Posłuchaj. Ty i on wypełnialiście na Ziemi swoje misje. Ty na Mszy świętej, jak odprawiałeś,
a szczególnie na kazaniach to wszyscy ludzie się nudzili, ziewali i nikt cię nie słuchał. Natomiast on, jak kierował autobusem, to wszyscy ludzie gorąco się modlili...


Pewien pastor żalił się Bogu, że w tak wielu miejscach nie zgadza się z przekonaniami księdza
z pobliskiej parafii, i czy może z nim w takiej sytuacji w czymkolwiek współpracować; czy jest to w ogóle możliwe.
Na to odpowiedział Bóg: czy wiesz w ilu miejscach Ja z tobą się nie zgadzam, a jednak z tobą współpracuję?


Siostra katechetka postanowiła jedną lekcję religii poświęcić świętym.
- jaki powinien być człowiek, żeby pójść do Nieba? - zadaje pierwsze pytanie.
- Zmarły! - pada pierwsza odpowiedź.
Siostra zaczyna więc inaczej:
- jakich znacie świętych, kochane dzieci?-
Wincenty Witos!
- No nie bardzo. Kościół nie ogłosił go świętym. Kto jeszcze zna jakiegoś
świętego?
- Święty Mikołaj!
Bardzo dobrze - uśmiechnęła się siostra i dodaje:Myślę, że tego świętego lubią wszystkie nasze dzieci. Za co lubicie świętego Mikołaja?
- Bo on wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię!


Pewien niedowiarek mówi do księdza:
-Chrześcijaństwo istnieje już dwa tysiące lat, a ja nie widzę, by ludzie przez ten czas choć trochę zmienili się na lepsze...
Na to ksiądz:- Woda istnieje od miliardów lat, a niech pan się przyjrzy swojej szyi!


Na lekcji religii katecheta krzyczy na Jasia:
- Twój tatuś będzie miał przez ciebie siwe włosy!
Jasiu na to, jak gdyby nigdy nic:- Ale się będzie cieszył! Teraz jest łysy!


Uroczystość zaślubin. kapłan mówi do państwa młodych:
"I pamiętajcie o tym, co napisano w Biblii:
"Gdzie pójdziesz ty, tam i ja".
Panna młoda nie możepowstrzymać się od śmiechu:
"Mój mąż jest listonoszem"


Krążyła plotka, że pewna zakonnica dokonuje niewiarogodnych cudów. Papież zlecił zbadanie tej sprawy św. Filipowi Neri. Po długiej podróży Święty dotarł wreszcie do odległego klasztoru
i poprosił o widzenie z zakonnicą. Kiedy weszła do izby, ściągnął swe zabłocone buty i poprosił by je wyczyściła.Zakonnica fuknęła wyniośle i obróciła się na pięcie. Św. Filip założył buty i wrócił zdać sprawę papieżowi.
- Niech Wasza Świątobliwość nie wierzy tym plotkom - powiedział - Gdzie nie ma pokory nie może być cudów.


Przewidując wizytę biskupa, Abba Makary udał się pewnego dnia na targ do pobliskiej wioski. Nieufnie oglądał na straganie jakieś chude kurczaki, gdy podszedł sprzedawca i powiedział mu na ucho:
- Kup jednego, abba ! Możesz mi ufać: sprowadzam je codziennie prosto zAleksandrii.
- Nie wątpię, bracie. Nie czynisz jednak słusznie pędząc je tu pieszo.

Burza na morzu.
Ksiądz do kapitana:
- Czy toniemy?
- Dopóki marynarze klną, nie jest tak źle.
Za chwilę duchowny pyta znów:
- Czy marynarze jeszcze klną?
- Tak!
- Bogu niech będą dzięki!

- Nie piję, nie palę, mięsa nie jadam choć nie piątek, a ciągle jak by jakiś pierścień ściska mi głowę, księże proboszczu.
- Może aureola za ciasna?

- Minie wkrótce rok od śmierci pani męża. Zamówiła może pani Mszę św. za niego?
- Księże prałacie, jeśli on jest w niebie, to mu nic nie trzeba, jeśli w piekle, to mu nie pomorze, jeśli zaś w czyśćcu, to ja go znam, wiem że wytrzyma.


APPLES AND WINE



Women are like apples on trees. The best ones are at the top of the three.


Most men don't want to reach for the good ones because they are afraid of falling and getting hurt. Instead, they sometimes take the apples from the ground that aren't as good, but easy. The apples at the top think something is wrong with them, when in reality, they're amazing. They just have to wait for the right man to come along, the one who is brave enough to climb all the way to the top of the tree.


Now men ... men are like a fine wine. They begin as grapes, and it's up to women to stomp the shit out of them untill they turn into something acceptable to have dinner with.




niedziela, 5 kwietnia 2009

NIE PĘDŹ


NAJPIĘKNIEJSZE SŁOWO NA ŚWIECIE

Cudowna słoneczna niedziela. Było tak przepięknie, że przypomniała mi się nasza podróż poślubna na Hawaje, jak do tej pory najbardziej interesująca i romantyczna podróż mojego życia. Lekki wiaterek, błękitne niebo i słońce, w taką pogodę nie można nie wyjść na spacer, zwłaszcza jeśli się ma 7-miesięczną kruszynkę. Postanowiłyśmy więc razem z moją mamą, że przy okazji wybierzemy się na babskie zakupy. Agniesia wprost tryskała radością, z ogromnym zainteresowaniem obserwowała wszystko i wszystkich napotkanych podczas spaceru. Sklepy
z ubraniami stały się dla mojej córeczki prawdziwym rajem. Taka mała, a już z niej kobietka.

Kiedy wróciłyśmy z prawie 3-godzinnego spaceru, niunia wręcz połykała kaszkę z miseczki,
a potem radośnie bawiła się swoimi zabawkami, a ja ze wzruszeniem w sercu obserwowałam jej harce. Nie spodziewałam się jednak, że moje wzruszenie sięgnie zenitu, bo nagle moja córeczka najczulej na świecie powiedziała magiczne słowo, na które tak bardzo czekałam: MAMA. Łzy same popłynęły mi do oczu, moje szczęście nie miało granic. Patrzyłam na nią z ogromną dumą, podziwem i nieopisanym zachwytem. Wzięłam moją kruszynkę na ręce i ze szczęścia zaczęłam całować. Nie ma dla mamy piękniejszego prezentu niż uśmiech jej dziecka i ten pierwszy raz, kiedy ta maleńka istota powie najpiękniejsze słowo na świecie: MAMA

sobota, 4 kwietnia 2009

LOVE STORY


Once upon a time, there was an island where all the feelings lived: Happiness, Sadness, Knowledge, and all of the others including Love. One day it was announced to the feelings that the island would sink, so all repaired their boats and left.

Love wanted to persevere until the last possible moment. When the island was almost sinking, Love decided to ask for help. Richness was passing by Love in a grand boat. Love said, "Richness, can you take me with you?" Richness answered, "No, I can't. There is a lot of gold and silver in my boat. There is no place here for you."

Love decided to ask Vanity who was also passing by in a beautiful vessel, "Vanity, please help me!" "I can't help you Love. You are all wet and might damage my boat." Vanity answered.

Sadness was close by so Love asked for help, "Sadness, let me go with you." "Oh....Love, I am so sad that I need to be by myself!"

Happiness passed by Love too, but he was so happy that she did not even hear when Love called her!

Suddenly, there was a voice, "Come Love, I will take you." It was an elder. Love felt so blessed and overjoyed that he even forgot to ask the elder his name. When they arrived at dry land, the elder went his own way.

Love realizing how much he owed the elder and asked Knowledge, another elder, "Who helped me?" "It was Time," Knowledge answered. "Time?" asked Love. "But why did Time help me?" Knowledge smiled with deep wisdom and answered, "Because, only Time is capable of understanding how great Love is."

A WONDERFUL STORY

A woman came out of her house and saw 3 old men with long white beards sitting in her front yard. She did not recognize them. She said "I don't think I know you, but you must be hungry. Please come in and have something to eat."

"Is the man of the house home?", they asked.
"No", she replied. "He's out."
"Then we cannot come in", they replied.In the evening when her husband came home, she told him what had happened."Go tell them I am home and invite them in!"The woman went out and invited the men in"
"We do not go into a House together," they replied.
"Why is that?" she asked.


One of the old men explained: "His name is Wealth," he said pointing to one of his friends, and said pointing to another one, "He is Success, and I am Love." Then he added, "Now go in and discuss with your husband which one of us you want in your home."


The woman went in and told her husband what was said. Her husband was overjoyed. "How nice!!", he said. "Since that is the case, let us invite Wealth. Let him come and fill our home with wealth!"
His wife disagreed. "My dear, why don't we invite Success?"


Their daughter-in-law was listening from the other corner of the house. She jumped in with her own suggestion: "Would it not be better to invite Love? Our home will then be filled with love!"
"Let us heed our daughter-in-law's advice," said the husband to his wife."Go out and invite Love to be our guest."


The woman went out and asked the 3 old men, "Which one of you is Love? Please come in and be our guest."
Love got up and started walking toward the house. The other 2 also got up and followed him. Surprised, the lady asked Wealth and Success: "I only invited Love, Why are you coming in?"
The old men replied together: "If you had invited Wealth or Success, the other two of us would've stayed out, but since you invited Love, wherever He goes, we go with him. Wherever there is Love, there is also Wealth and Success!!!!!!"
MY WISH FOR YOU...
-Where there is pain, I wish you peace and mercy.-Where there is self-doubting, I wish you a renewed confidence in your ability to work through it.-Where there is tiredness, or exhaustion, I wish you understanding, patience, and renewed strength.-Where there is fear, I wish you love, and courage.

czwartek, 2 kwietnia 2009

DRUGIE SŁOWO

Po dwóch dniach wolnego, ciągle nie wiedząc, co mi tak naprawdę dolega, wróciłam do pracy. Około 10 rano, a więc po niecałej godzinie pracy zadzwonił mój mąż i pełnym zachwytu głosem powiedział: "Zgadnij jakie słowo powiedziała dziś nasza córeczka?"
Po cichu domyślając się, że nastepnym słowem po już wypowiedzianym dwa dni temu po raz pierwszy słowie tata, może być tylko mama, oznajmiłam: "Nie wiem".
"Powiedziała mama" kontynuował z radością w głosie mój mąż.
" No nareszcie", pomyślałam odkładając słuchawkę nie mogąc się doczekać, kiedy osobiście dane mi będzie usłyszeć jak moja córeczka w końcu mnie woła. W międzyczasie podczas przerwy obiadowej, czyli tzw.amerykańskiego lunchu, zadzwoniłam jeszcze do domu i zapytałam moją mamę czy też jej było dane być świadkiem kolejnego osiągnięcia mojego słoneczka.
Mama, dumna babcia, szybko zdała mi relację: "Tak, to prawda. Jak to usłyszałam to aż wstrzymałam oddech i przez chwilę nic nie mogłam powiedzieć."
"Kurcze, ale mnie czeka niespodzianka w domu, bo skoro oboje mój mąż i mama słyszeli popisowe wykonanie przez moją kruszynkę słowa mama i to w dwóch odzielnych momentach, to i mi będzie to dane" - pomyśłałam w drodze do domu. Jakież więc było moje zdziwienie, kiedy przez cały wieczór moja córeczka ani przez chwilę nie miała ochoty powiedzieć słowa mama, jakby próbując mi wytłumaczyć, z tym przesłodkim uśmiechem na twarzy, że trzeba było tu być, żeby usłyszeć. I jak tu nie kochać tej mojej niezależnej kruszynki?
A swoją drogą, jakie te dzieci są mądre, jak czują, kiedy rodzice potrzebują ciepła i miłości także
z ich strony. Niby taka mała, a wie, że mamusia nie czuła się najlepiej, że trzeba ją jakoś pocieszyć, zaskoczyć. I udało jej się!!! Dam Wam znać jak w końcu powie mama tylko do mnie. :)







MÓDLCIE SIĘ ZA MNIE ZA ŻYCIA I PO ŚMIERCI


TEGO NAS NAUCZAŁ

„Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje . Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można . Wreszcie – jakiś porządek prawd
i wartości, które trzeba i , tak jak Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych.”


„... wy jesteście nadzieją nie tylko świata, ale przede wszystkim kościoła, w szczególności zaś Papieża! Wasza młodość pełna jest obietnic – podobnie jak drzewo obsypane kwiatami na wiosnę zapowiada późniejszą obfitość owocu w kolejnych porach roku. Oto właśnie dlatego wobec was nie można stracić nadziei, nie można nie oczekiwać z zaufaniem i niecierpliwością pełnego dojrzewania wielu cnót, zalet, którymi obdarzyła was sama natura, a które ubogacił Duch Święty czyniąc was chrześcijanami mocą chrztu świętego”

„Praca nad sobą [...] jest jak najbardziej osobistą współpracą z Jezusem Chrystusem, na podobieństwo tej, jaka dokonała się w uczniach, wybranych przez Niego, gdy zawezwał ich do swojej bliskości. Musicie myśleć o sobie w kategoriach uczniów Chrystusa. Chrystus wciąż ma uczniów, wszyscy jesteśmy Jego uczniami – jeżeli słuchamy Jego słowa, jeżeli je rozważamy, jeżeli sięgamy w głąb naszego serca, jeżeli Mu to serce otwieramy, jeżeli razem z Nim kształtujemy w sobie cierpliwie, wytrwale nowego człowieka. Nawet czasem nie zaszkodzi, jak się nad sobą zamyślisz i zmartwisz. Nawet czasem nie zaszkodzi, jak się na siebie zagniewasz. To lepsze, niż gdybyś miał lekkomyślnie przeżywać swoją młodość i gubić wielki skarb, wielki, niepowtarzalny skarb, który w sobie nosisz, którym jesteś ty sam – każdy, każda. [...]”

21:27PM - PAMIĘTAMY


środa, 1 kwietnia 2009

NIE MA JAK MAMA

Moja Grunia cieszy się dziś, że mama jest w domku. Od rana przytula mnie, gładzi rączką po policzku i nie chce iść na ręce ani do taty, ani do babci, ani do dziadzia. Nareszcie DZIEŃ MAMY!!! Cholera, trzeba zachorować, żeby móc spędzić czas z dzieckiem. Brakowało mi tych chwil, zatęskniłam za nimi, a będąc w EMERGENCY ROOM tęskniłam tylko za moim maleństwem. Dziś pomimo, że nadal nie czuję się najlepiej i jestem strasznie osłabiona mojej kruszynce nie potrafię odmówić. Bawię się więc z nią, rozmawiam, śpiewamy razem, czytamy książeczki i jest FAJNIE, tak rodzinnie. Mój mąż chyba się trochę wystraszył tą moją nagłą wizytą w szpitalu, jednak mu na mnie troche zależy. :)

Ach i jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: HAPPY BIRTHDAY NATALIA!!!!

OGŁOSZENIA PARAFIALNE

AUTENTYCZNE OGLOSZENIA PARAFIALNE:

1.Cała wspólnota dziękuje chórowi młodzieżowemu, który na okres wakacji zaprzestał swojej działalności.

2. Za tydzień Wielkanoc. Bardzo proszę wszystkie panie składać jajka w przedsionku.

3. Pan Kowalski został wybrany na urząd kustosza naszego kościoła i zaakceptował ten wybór. Nie mogliśmy znaleźć nikogo lepszego.

4. W niedzielę ksiądz rektor przewodniczył swej pożegnalnej mszy. Chór odśpiewał klaskajmy wszyscy w dłonie.

5. Z tablicy ogłoszeń: Dzisiejszy temat: Czy wiesz jak jest w piekle?. Przyjdź i posłuchaj naszego organisty.

6. Po południu w północnym i południowym końcu kościoła odbędą się chrzty. Dzieci będą chrzczone z obu stron.

7. W czwartek o 16.00 - Wspólne lody. Panie dające mleko prosimy przyjść wcześniej.

8. W środę spotkanie żeńskiego kręgu literackiego. Pani Kowalska zaśpiewa Połóż mnie do lózżeczka razem z wikarym.

9. W podziemiu panie zrzuciły wszelkiego rodzaju ubrania. Można je oglądać w każdy piątek po południu.

10. W niedzielę nasza grupa teatralna zaprezentuje "Hamleta". Jesteśmy zaproszeni do udziału

w tej tragedii.

11. Spotkanie grupy terapeutycznej pomagajacej wzmocnic poczucie wlasnej wartosci w srode wieczorem. Prosimy uzywac tylnych drzwi.

12. We wtorek cotygodniowa katecheza, tym razem na temat: "Jezus chodzi po wodzie". Temat katechezy w przyszlym tygodniu: "W poszukiwaniu Jezusa".

13. W kazda srode spotykaja sie mlode mamy. Na te panie, które pragna do nich dolaczyc, czekamy w zakrystii w czwartki wieczorem