Łączna liczba wyświetleń

sobota, 28 lutego 2009

WYBORY

Kurcze, w poniedziałek po pół roku siedzenia z moim maleństwem w domu, wracam do pracy.
Te cholerne decyzje. Czemu kobieta musi wybierać pomiędzy pracą, a dzieckiem?

Przecież ten wybór jest tak oczywisty. Serce płacze...

piątek, 27 lutego 2009

KOBIETA

Cytat dnia. Dziś aż dwa.

"Kiedy kobieta staje się za silna, mężczyzna ma ją ochotę zabić"
Thomas Bernhard


"Cóż takiego utrwala przez wieki i na całym świecie nienawiść do kobiet? Odpowiedź brzmi: Jej słabość, bo jest typowa dla wszystkich"

Andre Glucksman "El discurso del odio" (Traktat o nienawiści)


Z którą z tych opinii się bardziej zgadzacie?

czwartek, 26 lutego 2009

wtorek, 24 lutego 2009

CO ZA NAMI, A CO PRZED NAMI

Ten e-mail dostałam od kolegi:

Pamiętasz ...?

Lata 80-te,to niepojęte, że:

Byliśmy święcie przekonani, że George Michael jest hetero.

Staliśmy w kolejce przed budką telefoniczną za każdym razem, gdy chcieliśmy zadzwonić
do domu.

Trwała uważana była za modną fryzurę - zarówno wśród dziewczyn jak i facetów.

Gwiazda Dirty Dancing Patrick Swayze był symbolem seksu.

Kawałek materiału z Lycry o nazwie "Body" z zapięciem w kroku (nie do opanowania zwłaszcza
w połączeniu z alkoholem) był nieodłączną częścią naszej garderoby.

Poduszki na ramiona, im większe, tym lepsze, dawa ły nam naturalną sylwetkę.

Maskara nie mogła być czarna, tylko w tym samym kolorze, co tęczówka- niebieska, zielona
lub brązowa.

Nie wolno było skakać po podłodze w trakcie słuchania muzyki - rysowały się płyty.

Chodziły plotki, że Michael i Janet Jackson to jedna i ta sama osoba.

Getry i koszula były oczywistym zestawieniem.

Nasze najpiękniejsze obrazy przedstawiały pary całujące się przy zachodzie słońca, płaczących klaunów i galopujące jednorożce.

Aerobik uprawiało się w stringach założonych na kostium do ćwiczeń.



Rok 2009,wiesz, że żyjesz w roku 2009 gdy:

Przez pomyłkę wcisnąłeś kod pin na kuchence mikrofalowej.

Od kilku lat nie rozłożyłeś pasjansa, używając prawdziwych kart.

Masz 15 numerów telefonów do rodziny składającej się z 3 osób.

Wysyłasz maila do kogoś, kto siedzi obok Ciebie.

Powodem dla którego straciłeś kontakt ze starymi przy jaciółmi jest fakt, że nie masz ich adresu mailowego.

Pracujesz od 4 lat przy tym samym biurku, ale dla trzech różnych firm.

Twój szef nie daje sobie rady z Twoją pracą.

Twoja kolacja składa się z surowej ryby, którą jesz pałeczkami.

Dzwonisz, żeby dowiedzieć się, czy rodzina jest w domu, podczas gdy Ty wjeżdżasz do garażu.

Wszystkie reklamy w tv mają na dole pasek z adresem internetowym.

Wpadasz w panikę, gdy uświadamiasz sobie, że wyszedłeś z domu bez komórki (której nie miałeś przez pierwsze 20 lat swojego życia) i musisz wrócić, żeby ją zabrać.

Pierwszą rzeczą, jaką robisz rano po wstaniu z łóżka, to wejście "online" zanim przyniesiesz sobie kubek kawy z ekspresu.

Kładziesz głowę na bok, żeby się uśmiechnąć : )

Czytasz to, kiwasz głową i się uśmiechasz.

PRZYLGNIJ DO PANA

Dziś króciutki cytat z Pisma Świętego, bardzo mi się podoba, szczególnie ten fragment "Przylgnij do Pana":

"Synu, jeżeli masz zamiar służyć Panu, przygotuj swą duszę na doświadczenie! Zachowaj spokój serca i bądź cierpliwy, a nie trać równowagi w czasie utrapienia! Przylgnij do Niego, a nie odstępuj, abyś był wywyższony w twoim dniu ostatnim. Przyjmij wszystko, co przyjdzie na ciebie, a w zmiennych losach utrapienia bądź wytrzymały! Bo w ogniu doświadcza się złoto,
a ludzi miłych Bogu - w piecu utrapienia. Bądź Mu wierny, a On zajmie się tobą, prostuj swe drogi i Jemu zaufaj! Którzy boicie się Pana, oczekujcie Jego zmiłowania, nie zbaczajcie z drogi,abyście nie upadli. Którzy boicie się Pana, zawierzcie Mu, a nieprzepadnie wasza zapłata. Którzy boicie się Pana, spodziewajcie się dobra,wiecznego wesela i zmiłowania! Popatrzcie na dawne pokolenia i zobaczcie:któż zaufał Panu, a został zawstydzony? Albo któż trwał w bojaźni Pańskieji był opuszczony? Albo któż wzywał Go, a On nim wzgardził? Dlatego że Pan jest litościwy i miłosierny, odpuszcza grzechy i zbawia w czasie utrapienia."

poniedziałek, 23 lutego 2009

MĘŻCZYŹNI NIEDOMYŚLNI

Zdaniem Magdaleny Samozwaniec "Nie ma kobiet niezrozumiałych, są tylko mężczyźni niedomyślni". Zgadzacie się???

sobota, 21 lutego 2009

SPOTKANIE PO LATACH


Byłam dziś na spotkaniu z kumplami z podstawówki, czyli z Wojtkiem, Markiem i Rafałem.
Po ponad 20 latach wspólnie spotkaliśmy się w tym gronie, a wraz z nami nasze połówki.
Miłe i ciepłe spotkanie. Wydorośleliśmy, zmieniliśmy się trochę, ale w każdym z nas pozostały jednak cechy znane nam z dzieciństwa. Wszyscy mieszkamy od lat w Nowym Jorku i choć panom udało się już spotkać klika razy, ja pomimo wielu wcześniejszych zaproszeń dołączyłam do nich po raz pierwszy.

Chłopcy oczywiście mieli ubaw i zwracali się do mnie per gospodyni, ale jak się było gospodynią klasy to teraz babo cierp.

Pstryknęliśmy sobie razem fotkę, na której od razu widać, że poczucia humoru nikt z tej grupy nie stracił :)








Chłopcy dzięki. Liczę na to, że kolejne spotkanie odbędzie się jeszcze w tym 10-leciu?









2/20/09 MĘŻCZYZNA JEST JAK BANK

"Mężczyzna jest jak bank - jak powiedział kiedyś Marek Kondrat -musi zarabiać pieniądze". I coś w tym jest, tylko czy każdy potrafi? :)

02/19/09 DZIEWCZYNKI WYCHODZĄ SIĘ ZABAWIĆ

Byłam dziś, na jak to mówią mężczyźni, babskim spotkaniu. Z dziewczynami z polskiej szkoły próbowałyśmy się już umówić od dawna, ale zawsze "to coś", czyli praca, ciąża, dziecko, mąż, domowe obowiązki wygrywały z naszym zapałem. Kurcze, jak ja potrzebowałam tych kobiecych pogaduszek, nie pamiętam, kiedy tak się uśmiałam.
Tajskie jedzonko (moje ulubione) i tajskie piwo nadało temu spotkaniu jeszcze inny bardziej oryginalny smak. Gadałyśmy jedna przez drugą.
Kobietom tematów nigdy nie brakuje :)

Dzięki dziewczyny :)

02/18/09 FIREPROOF

Wow, ten film to lek na poranione małżeńskie serducha. Nie chcę zdradzać za wiele, bo naprawdę Wam go z całego serca polecam.

To opowieść o małżeństwie, o jego sile i słabościach, o próbie jego ratowania, o dwojgu ludzi, którzy jeszcze niedawno byli tak blisko i nagle zaczynają żyć obok siebie. Czułe słowa zastępują kłótnie, bliskość agresywność, namiętność obojętność. Codzienność staje się ich wrogiem, oni sami stają się własnymi wrogami. Czy uda się im pokonać ten "pożar"? Kto i co będzie ich siłą? Czy łatwiej będzie im zostawić partnera i uniknąć ognia " czy może raczej uda się im przez ten "pożar" przejść razem?

Jedno jest pewne, tego filmu nie ogląda się w pojedynkę, ten film trzeba "przeżyć" razem. Panie przygotujcie chusteczki, panowie przygotujcie się na delikatne potrząśnięcie. Jedni i drudzy możecie być zaskoczeni jak podobni do granych przez aktorów postaci jesteście wy sami.



http://www.fireproofthemovie.com/

02/05/09 WOLNOŚĆ

Nareszcie poczułam wolność, czyli poszłam na lekcje jazdy. Polskie prawko mam od 16 roku życia, amerykańskie od 15 lat, a samochód kierowałam może 5 razy. Co też mówię kierowałam? Raczej szalałam maluchem na polnych szosach na Wygodzie, wsi moich ukochanych dziadków. Jak się nad wsią unosiła chmura dymu to był to znak, że Ziółkowska przycisnęła gaz.
Mój brat do dziś się ze mnie nabija, a jak mu powiedziałam, że idę na lekcje powiedział tylko
z uśmiechem w głosie: "Tylko pamiętaj włącz radio, silnika nie musisz, ale włącz radio." Nawiązywał do moich młodzieńczych lat, kiedy to jak wsiadałam do samochodu pierwszą czynnością jaką wykonywałam było właśnie zadbanie o to, żeby grała muzyka, bo co to za jazda na głucho. Nic mnie tak wtedy nie interesowało jak radio, ani gaz, ani hamulec, ani biegi. :)
Mówiąc już poważniej braciszek pogratulował mi, że w końcu postawiłam na niezależność. Odzyskuję ją teraz z moim nauczycielem jazdy, Mirkiem, wspaniałym nauczycielem, który od razu docenił mój potecjał, tak ostro skrytykowany przez mego męża, gdy to z nim żo wcześniej próbowałam się nauczyć jeździć. Drogie panie, mąż nauczyciel jazdy, to raczej przegrana na starcie. Brak cierpliwości dla niezwkłych, choć jeszcze nie do końca odkrytych umiejętności żony.
Szusowanie samochodem to ROZKOSZ, a więc drogie panie zapraszam za kierownicę.

02/04/09 WALENTYNKOWE OCZEKIWANIA

Zosia, moja szefowa z KURIERA PLUS - tygodnika, do którego od lat piszę zapytała mnie wczoraj czy nie skrobnęłabym krótkiego tekściku o tym czego kobiety na te Walentynki oczekują od mężczyzn. Miał on być taką "wskazówką" dla zagubionych mężczyzn. Pomysł bardzo mi się spodobał, więc od razu wysłałam e-maile do zaprzyjaźnionych ze mną pań z prośbą o odpowiedzenie na kilka moich pytań. Nie wiem czy tytuł e-maila "Bardzo Pilne" czy może raczej sam temat, sprawiły, że dziewczyny nie tylko w zawrotnym tempie odpowiedziały na moją prośbę, ale podeszły do tematu z powagą i jednocześnie przymrużeniem oka. Tak oto powstał poniższy tekścik.

Co chciałabyś dostać od Walentego?


Która kobieta nie lubi, kiedy mężczyzna o nią dba, jednak są takie okazje, jak zbliżające się Walentynki, kiedy panie chciałyby sie poczuć w sposób wyjątkowy. Zapytane co chciałaby dostać od Walentego, jednogłośnie i zgodnie oznajmiły, ze ich pragnieniem jest, aby Walenty je najnormalniej w świecie zaskoczył. Wszystkie też z nutą w głosie wróciły wspomnieniami do czasów narzeczeńskich, do pierwszych porywów serca, pierwszych potajemnych randek, czasów, kiedy to jeszcze ich partnerom się chciało, kiedy prześcigali się w pomysłach, a one nie mogły uwierzyć, że ten facet obok jest aż tak wspaniały. Dziś też nie mogą uwierzyć, ale w co innego, dlaczego w momencie, kiedy ten sam macho, założył małżeńskie bambosze, romantyzm gdzieś się ulotnił, zniknął jak kamfora.

Pytane o najpiękniejsze prezenty jakie otrzymały w poprzednich latach z nutką nostalgi
w głosie opowiadają:

Ania:
„Moje najlepsze Walentynki były w zeszłym roku. Czy może być wspanialszy prezent niż dziecko? Nigdy nie oczekiwałam, że spędzę ten dzień w bólach porodowych i przechodząc przez c-section (cesarkę). Pamiętam mój mąż zamówil dla mnie Edible Arrangements - uwielbiam ich owoce w czekoladzie, a ja nawet nie mogłam ich spróbować przed wyjazdem do szpitala :) Ale naprawdę to były cudowne Walentynki, wspólnie z mężem daliśmy sobie najwspanialszy prezent, który już wkrótce skończy roczek. I myślę, że teraz jego urodziny będą przyćmiewać tradycyjny sens Walentynek.”


Gosia:

„Oczywiście jak chodziliśmy ze sobą to nawet serniki na zimno w kształcie serca mi robił, prezenty kupował . Jeden taki pamiętam do dziś – zegarek, z którego, gdy założyłam go na rękę odpadło szkło. Zamieniliśmy go na coś innego, a teraz myślę, że to był jakiś znak, bo zegarków nie daje się bliskiej osobie.”

Agnieszka:

Pamiętam nasze pierwsze Walentynki, pracowaliśmy w jednym zakładzie , nie byliśmy wtedy jeszcze małżeństwem .Postanowiłam wstać tego dnia wcześniej i zrobić mężowi niespodziankę. Zamiast do pracy poszłam prosto do niego, weszłam na klatkę schodową
i nasłuchiwałam, kiedy będzie wychodził z mieszkania. W momencie, gdy drzwi się za nim zamknęły posadziłam na półpiętrze białego misia z czerwonym sercem, a sama wybiegłam na zewnątrz i czekałam na swego Walentego. Wyszedł uradowany niosąc misia. Niespodzianka się udała, ale on zrobił mi większą. W drodze do pracy wręczył mi płytę i jakże „piękną" laurkę z wampirami. Byłam w szoku, do dziś dnia ją przechowuję. Śmiejemy się i wspominamy to, co roku, a ja czasem mu ją pokazuję w nadziei, że się kiedyś zdobędzie na odrobinę więcej romantyzmu. A tak wyglądała laurka J”


A o czym marzą panie dzisiaj?

Dorota:
„ Na pewno muszą być czerwone róże, obiad przy świeczkach w dobrej restauracji, ale niedrogiej bo przecież recesja... Prezencik najlepiej jakaś biżuteria, kolczyki, wisiorek (serduszko), albo wymarzony pierścionek, a na koniec wieczoru romantyczny ..., przy świecach i w płatkach róż ...., a co tam, pomarzyć sobie mogę ..... przecież są dzieci, których niestety samych nie można zostawić w domu.”

Magda:
„Na cóż tu liczyć? Pewnie znowu kupi zdechłą różę, wycedzi ledwie słyszalnym głosem jak bardzo mnie kocha, weźmie pilota w rękę i odda się urokowi telewizyjnych rozkoszy. Ale nadzieję na jakiś cud mam, może się wydarzy.”


Aneta:
„Co bym chciała dostać na Walentynki? Czyjeś serce: czułe, kochające, namiętne, wierne i szczere. Nie za dużo? Mogę jeszcze, ale wystarczy.”

Agnieszka:
„Mnie to dziś by uszczęśliwiło zwykłe, spontaniczne zaproszenie na kolację przy świecach.Tak dawno nigdzie nie wychodziliśmy. Mój mąż jednak za bardzo twardo stąpa po ziemi. Chyba na kolację nie ma co liczyć, ale sza warto życ nadzieją.”

Bożena:
„Ja już zapomniałam, że mogę coś od mego męża w ten dzień dostać... Szczerze mówiąc, nie chciałabym wiele tylko, żeby w końcu w te najważniejsze święta, także w Walentynki, przestał mnie wyzywać i robić awantury.”

Krystyna
Dzień Walentynkowy ma być szczególny i wyjątkowy (to są moje marzenia, bo jeszcze mi się taki nie przytrafił) . Mężczyzna (czyli talent bez pomysłu) musi wiedzieć, że tego dnia kobieta powinna być zaskoczona czymś, a nawet wieloma rzeczami. Wśród tych, które mogłyby mnie zaskoczyć może być np.romantyczna kolacja przy świecach
w restauracji ( ale koniecznie w nowym miejscu - nawet innym mieście, czy też kraju- np. szybki lot „tam i z powrotem"), następnie romantyczny taniec - ale koniecznie
w warunkach kameralnych, następnie prezent typu ładna biżuteria czy też suknia- nie koniecznie czerwona bielizna, jak to się przyjęło i oczywiście tkliwa, czuła, bezpamiętna noc pełna niezapomnianego seksu i pocałunków- chyba odlatuję....I jeżeli byłoby
to z mężczyzną mojego życia i po takiej nocy miałby przyjść owoc naszej miłości to byłoby apogeum szczęścia. TO BYŁY MARZENIA, A TERAZ RZECZYWISTOŚĆ; Mężczyzna, który tego dnia uczci ten dzień przynosząc kwiaty, wypije ze mną lampkę dobrego wina, pójdzie ze mną do kina lub teatru, czy też potańczyć. Po takim kulturalnym wypadzie w zaciszu domowym wspólnie ze mną będzie słuchał romantycznej muzyki przy świecach i oczywiście będzie mnie do siebie tulił.Tego wieczoru nie powinno zabraknąć smacznego jedzenia - rozkosz dla podniebienia też musi być i ranek następnego dnia też powinien obudzić nas

w objęciach ukochanego.

Jak widać panie nie oczekują na wiele? A ich życzenia przy odrobinie fantazji są możliwe do spełnienia. Bo czy to ważne jakie dostaniemy prezenty, ważne by tej drugiej osobie chciało się nas zaskoczyć, chciało się wysilić, chciało się wyrazić swoje uczucie w inny trochę bardziej szalony i oryginalny sposób.
Drogie panie, a gdyby wasza wyobraźnia za bardzo Was uniosła w chmury, mam dla Was wypowiedź jednego z mężów wcześniej cytowanych pań: „Zejdź na ziemię, Rainbow room ( czytaj Tęczowy Pokój, czyli dobrą restaurację) zrobimy sobie u córki w pokoju ( w końcu po co ma na ścianie wymalowaną tęczę?), weźmiemy sobie frytki , sodę
i z dziećmi zrobimy ucztę przy Reksiu.” I niech ktoś mi powie, że romantyczni mężczyźni już wymarli? J Koleżance mogę tylko pogratulować męża o tak wyjątkowym poczuciu humoru, bo przecież w tej codziennej bieganinie i na śmiech często brakuje nam czasu.
A tak wogóle kochani to miłość powinno się celebrować przez cały rok. Często
jesteśmy tak zabiegani, że traktujemy ją jak uczucie nam zadane, takie które było, jest
i będzie, niezależnie od tego czy stać nas na gesty czułości czy nie. A tymczasem rzeczywistość często w bardzo brutalny sposób wyprowadza nas z błędu. Kiedyś pewien mądry człowiek powiedział: „ Cokolwiek dasz kobiecie, ona to pomnoży i uczyni jeszcze piękniejszym. Jeżeli będziesz ją kochał
, ona da ci dziecko. Jeśli wybudujesz dla niej dom, ona stworzy w nim prawdziwe domowe ognisko. Jeśli dasz jej produkty, ona przygotuje ci posiłek. Jeśli dasz jej uśmiech, ona da ci serce. Wszystko, co jest jej dane pomnoży i powiększy. Więc jeśli nie dajesz jej nic, tyle samo oczekuj w zamian.”
I myślę, że jest to najlepsza rada jaką w tym roku możemy dać naszym panom, w końcu
i tak Mars i Wenus to dwie zupełnie inne planety.

1/29/09 NA DOBRY POCZĄTEK

Początek temu blogowi dał e-mail, jaki otrzymałam od mojej przyjaciółki Ani. Tak pięknych
i trafnych słów nie słyszałam już dawno.

"Whatever you give a woman, she will make greater. If you give her sperm, she'll give you a baby. If you give her a house, she'll give you a home. If you give her groceries, she'll give you a meal. If you give her a smile, she'll give you her heart. She multiplies and enlarges what is given to her. So, if you give her any crap, be ready to receive a ton of shit."