Łączna liczba wyświetleń

piątek, 25 grudnia 2009

MODLITWA O MILOSC

Połączmy się w przepięknym śnie. A będzie to sen, który od tej chwili chciałbyś śnić na zawsze. W tym śnie zobaczysz siebie w pięknym, ciepłym, słonecznym dniu. Słyszysz ptaki, wiatr i szemranie potoku. Idziesz w stronę strumienia. Na brzegu siedzi pogrążony w medytacji stary człowiek. Widzisz, że z jego głowy promieniuje piękne, wielobarwne światło. Nie chcesz mu przeszkadzać, ale on wyczuwa twoją obecność i otwiera oczy. Ma oczy zawsze pełne miłości i uśmiechu. Pytasz go, jak to jest, że promieniuje tak niezwykłym światłem. Pytasz, czy nie zechciałby cię tego nauczyć. A on odpowiada, że wiele, wiele lat temu o to samo prosił swego nauczyciela.
I stary człowiek zaczyna opowiadać ci swoją historię: “Mój nauczyciel otworzył swoją pierś, wyjął z niej serce i wziął z serca przepiękny płomień. Potem rozwarł moją pierś, otworzył moje serce i zatknął w nim maleńki promyczek. Włożył mi serce z powrotem do piersi, a gdy tylko serce znalazło się we mnie, odczułem olbrzymią miłość, albowiem ognik, który włożył do mojego serca, był jego miłością.
Iskierka rosła i rosła w moim sercu, aż stała się olbrzymim płomieniem – ogniem, który się nie pali, ale oczyszcza wszystko, czegokolwiek dotknie. Ten ogień musnął każdą komórkę mojego ciała, a one odwzajemniły się miłością. Stałem się jednością z moim ciałem, ale moja miłość urosła jeszcze bardziej. Ów płomień dotknął każdej z osobna emocji, jaka była w moim umyśle, a każda z nich przeistoczyła się w wielką i silną miłość. Pokochałem siebie całkowicie i bezwarunkowo.
Płomień jednak palił się nadal i odczułem potrzebę podzielenia się miłością. Postanowiłem włożyć maleńką cząstkę mojej miłości w każde drzewo, drzewa zaś odwzajemniły się miłością i stałem się z nimi jednością. Ale moja miłość nie wyczerpała się, przeciwnie, urosła jeszcze bardziej. Włożyłem jej cząstkę w każdy kwiat, w trawę, w ziemię, a one wszystkie odpłaciły mi się miłością i stawaliśmy się jednym. Moja miłość rosła coraz bardziej i bardziej, aż pokochałem każde zwierzę na świecie, każde z nich odwzajemniło moją miłość. I staliśmy się jednością. Lecz moja miłość nadal rosła.
Włożyłem cząstkę mojej miłości w każdy kryształ, każdy kamień w glebie, w każdą drobinkę kurzu i metalu, a one wszystkie odpłacały się miłością, aż stałem się jednością z ziemią. A potem zapragnąłem dać moją miłość wodzie – w oceanach i w rzekach, w deszczu i w śniegu. Ona odwzajemniła miłość i staliśmy się jednością. Lecz miłość nadal rosła i rosła. Aż chciałem dać ją powietrzu i wiatrom. Poczułem silny związek i dostąpiłem komunii z ziemią, z wiatrem, z oceanami, z naturą, a moja miłość stawała się coraz większa i większa.
Uniosłem twarz ku niebu, do słońca, do gwiazd i włożyłem kawałeczek mojej miłości w każdą gwiazdę, w księżyc, w słońce. I one także odwzajemniły moją miłość. Stałem się jednością z księżycem, ze słońcem i z gwiazdami. Moja miłość zaś ani na chwilę nie przestawała rosnąć. W końcu włożyłem cząsteczkę mej miłości w każdego człowieka i stałem się jednym z całą ludzkością. Dokądkolwiek idę, kogokolwiek spotykam na swej drodze, widzę siebie w oczach każdego, bo jestem cząstką wszystkiego, bo kocham”.
Wtedy stary człowiek otwiera swoją pierś, wyciąga serce i wyjmuje z niego przepiękny wewnętrzny płomień, by włożyć go do twego serca. Teraz miłość rośnie w tobie. Stajesz się jednością z wiatrem, wodą, gwiazdami, z całą naturą, ze wszystkimi zwierzętami i wszystkimi ludźmi. Czujesz ciepło i światło dobywające się z płomienia w twoim sercu. Głowa jarzy ci się przepięknym wielobarwnym światłem. Promieniejesz blaskiem miłości i modlisz się:
Dzięki Ci, Stwórco Wszechświata, za dar życia, jaki mi ofiarowałeś. Dziękuję za to, że dałeś mi wszystko, czego kiedykolwiek naprawdę potrzebowałem. Dziękuję za to, że pozwoliłeś mi doświadczyć posiadania tak pięknego ciała i wspaniałego umysłu. Dziękuję Ci za to, że zamieszkałeś we mnie z całą swą miłością, z całą czystością i wszechmocnym duchem, z Twoim ciepłem i promiennym światłem.
Dziękuję, że dałeś mi moje słowa, oczy i serce, abym mógł dzielić się Twoją miłością, gdziekolwiek się znajduję. Kocham Cię takim, jakim jesteś, a ponieważ jestem Twoim dziełem, kocham siebie takim, jakim ja jestem. Pomóż mi zachować w sercu miłość oraz pokój i uczynić z tej miłości nową drogę życia, abym żył w miłości do końca moich dni. Amen.

~Don Miguel Ruiz, Cztery umowy

środa, 18 listopada 2009

MILOSC BLIZNIEGO

Nie możemy lubić kogoś, kogo nie lubimy. Jednak możemy zaniechać zadawania mu ran. Możemy przynajmniej chcieć lubić tego, kogo nie lubimy. Nic więcej nie trzeba

Brygida z książki Svena Stolpe

środa, 4 listopada 2009

piątek, 23 października 2009

PLOTKA

Jeśli plotkujesz na temat innego człowieka to znaczy,
że usuwasz tą osobę ze swojego serca. Lecz uświadom sobie,
że gdy usuwasz tą osobę ze swego serca, razem z tą osobą
z twojego serca usuwany jest również Jezus.

o. Pio

niedziela, 9 sierpnia 2009

4 WIVES

There was a rich merchant who had 4 wives. He loved the 4th wife the most and adorned her with rich robes and treated her to delicacies. He took great care of her and gave her nothing but the best.
He also loved the 3rd wife very much. He's very proud of her and always wanted to show off her to his friends. However, the merchant is always in great fear that she might run away with some other men.
He too, loved his 2nd wife. She is a very considerate person, always patient and in fact is the merchant's confidante. Whenever the merchant faced some problems, he always turned to his 2nd wife and she would always help him out and tide him through difficult times.
Now, the merchant's 1st wife is a very loyal partner and has made great contributions in maintaining his wealth and business as well as taking care of the household. However, the merchant did not love the first wife and although she loved him deeply, he hardly took notice of her.



One day, the merchant fell ill. Before long, he knew that he was going to die soon. He thought of his luxurious life and told himself, "Now I have 4 wives with me. But when I die, I'll be alone. How lonely I'll be!"
Thus, he asked the 4th wife, "I loved you most, endowed you with the finest clothing and showered great care over you. Now that I'm dying, will you follow me and keep me company?" "No way!" replied the 4th wife and she walked away without another word.
The answer cut like a sharp knife right into the merchant's heart. The sad merchant then asked the 3rd wife, "I have loved you so much for all my life. Now that I'm dying, will you follow me and keep me company?" "No!" replied the 3rd wife. "Life is so good over here! I'm going to remarry when you die!" The merchant's heart sank and turned cold.
He then asked the 2nd wife, "I always turned to you for help and you've always helped me out. Now I need your help again. When I die, will you follow me and keep me company?" "I'm sorry, I can't help you out this time!" replied the 2nd wife. "At the very most, I can only send you to your grave." The answer came like a bolt of thunder and the merchant was devastated.
Then a voice called out : "I'll leave with you. I'll follow you no matter where you go." The merchant looked up and there was his first wife. She was so skinny, almost like she suffered from malnutrition. Greatly grieved, the merchant said, "I should have taken much better care of you while I could have !"
Actually, we all have 4 wives in our lives
a. The 4th wife is our body. No matter how much time and effort we lavish in making it look good, it'll leave us when we die.
b. Our 3rd wife ? Our possessions, status and wealth. When we die, they all go to others.
c. The 2nd wife is our family and friends. No matter how close they had been there for us when we're alive, the furthest they can stay by us is up to the grave.
d. The 1st wife is in fact our soul, often neglected in our pursuit of material, wealth and sensual pleasure. Guess what? It is actually the only thing that follows us wherever we go. Perhaps it's a good idea to cultivate and strengthen it now rather than to wait until we're on our deathbed to lament

niedziela, 2 sierpnia 2009

SPREAD THE STUPIDITY

Spread the Stupidity
Only in America ......
do drugstores make the sick walk all the way to the back of the store to get their prescriptions while healthy people can buy cigarettes at the front.
Only in America.....

do people order double cheeseburgers, large fries, and a diet coke.
Only in America.....

do banks leave both doors open and then chain the pens to the counters.
Only in America.....

do we leave cars worth thousands of dollars in the driveway and put our useless junk in the garage.
Only in America......

do we buy hot dogs in packages of ten and buns in packages of eight.
Only in America.....

do they have drive-up ATM machines with Braille lettering.

EVER WONDER ...
Why the sun lightens our hair, but darkensour skin?
Why women can't put on mascara with their mouth closed?
Why don't you ever see the headline 'Psychic Wins Lottery'?
Why is 'abbreviated' such a long word?
Why is it that doctors call what they do 'practice'?
Why is lemon juice made with artificial flavor, and dishwashing liquid made with real lemons?
Why is the man who invests all your money called a broker?
Why is the time of day with the slowest traffic called rush hour?
Why isn't there mouse-flavored cat food?
Why didn't Noah swat those two mosquitoes?
Why do they sterilize the needle for lethal injections?
You know that indestructible black box that is used on airplanes? Why don't they make the whole plane out of that stuff?!
Why don't sheep shrink when it rains?
Why are they called apartments when they are all stuck together?
If con is the opposite of pro, is Congress the opposite of progress?
If flying is so safe, why do they call the airport the terminal?
Now that you've smiled at least once , it's your turn to spread the stupidity :)

piątek, 17 lipca 2009

JESZCZE TYLKO..., CZYLI MAGIA BYCIA KOBIETĄ

Dziś pewna osoba, którą bardzo cenię, po raz kolejny powtórzyła mi, że będąc na urlopie powinnam coś zrobić dla siebie. Miała rację. Mijają ponad dwa tygodnie, a ja nie zdążyłam tak naprawdę znaleźć jeszcze chwili dla siebie. Chciałam przede wszystkim poświęcić czas mojej kruszynce, co udało mi się w 99%, przy okazji jednak liczyłam, że nadrobię w tym czasie pewne zaległości, tak jak sprzątanie domu, obejrzenie paru filmów, przeczytanie kilku książek, napisanie (czekających już wieki na złożenie) tekstów do KURIERA PLUS. Szybko zorientowałam się, że mój aniołek nie ma zamiaru dzielić się mamą, a ja nie miałam serca, by jej odmówić (zbyt długo jej nie widzę, kiedy chodzę do pracy). Postanowiłam więc, że zaległości nadrobię wtedy, gdy moje słoneczko będzie spało... Jak na razie udało mi się nadrobić wszystkie zaległości dotyczące domu,
o pisaniu i innych "atrakcjach" mogę zapomnieć. I tak chodzę spać 1-2 w nocy :) i tak jestem zakręcon0- przemęczona ( o ile kobieta może być kiedykolwiek przemęczona), czego dowód miałam dzisiaj.
Kiedy w ciągu dnia, już po raz drugi dzisiaj, wyszłam na zewnątrz, w połowie drogi do parku, zorientowałam się, że mam na sobie totalnie nie pasujące do siebie ubrania. Filetowa bluzka, zielone spodnie i czerwono-białe klapki biedronki, które do tej pory nie były nigdy wcześniej
na moich stopach nigdzie indziej jak tylko w domu, to była dla mnie wybuchowa kombinacja.
Szłam i zastanawiałam się czy powinnam wrócić do domu i się przebrać ( zaczynało się chmurzyć więc mogłabym nie spędzić z moim skarbem nawet 30 minut na podwórku) czy powinnam zostać tak jak jestem i rozkoszować się czasem spędzanym z moją córeczką. I po raz pierwszy odkąd pamiętam odpuściłam sobie, poszłam w tej "kolorowej mozaice" , ale obiecałam sobie, że dziś będzie inaczej, że dziś położę sie spać wcześniej.
I już prawie zrealizowałam mój plan, było około 11:00 pm, ale w drodze do łazienki postanowiłam jeszcze tylko:
- wymyć małej butelki,
- nalać mleko na jutro,
- pozmywamć naczynia w zlewie,
- wymyć blaszkę po pieczonych kurczakach,
- wyczyścić płytkę gazową,
- podlać kwiatki,
- posprzątać zabawki,
- posegregować małej ubranka,
- poskładać pranie

Zanim się zorientowałam była już 1 w nocy. Marzenia te duże i te maleńkie !!! :)
W końcu jednak wzięłam prysznic i zrobiłam coś dla siebie - zjadłam zimne maliny :) PYCHOTA!!! Pora spać :0

P.S. - Moje maleństwo, które od trzech miesięcy śpi całą noc, właśnie się już po raz drugi przebudziło, idę ją przytulić. .. Zdążyłam zjeść dwie maliny :)

GRANDMA STILL DRIVES, CZYLI KOLEJNA DAWKA HUMORU

Kolejny e-mail, a w nim coś na poprawę humoru, czym się poniżej z Wami dzielę wedle zasady
" ŚMIECH TO ZDROWIE" :)


Grandma is eighty-eight years old and still drives her own car.
She writes:
Dear Grand-daughter,
The other day I went up to our local Christian book store and saw a 'Honk if you love Jesus' bumper sticker .. I was feeling particularly sassy that day because I had just come from
a thrilling choir performance, followed by a thunderous prayer meeting.
So, I bought the sticker and put it on my bumper. Boy, am I glad I did; what an uplifting experience that followed. I was stopped at a red light at a busy intersection, just lost in thought about the Lord and how good he is, and I didn't notice that thelight had changed. It is a good thing someone else loves Jesus because if he hadn'thonked, I'd never have noticed.
I found that lots of people love Jesus! While I was sitting there, the guy behind started honking like crazy,and then he leaned out of his window and screamed,
'For the love ofGod!' 'Go! Go! Go! Jesus Christ, GO!'
What an exuberant cheerleader he was for Jesus! Everyone started honking! I just leaned out my window and started waving and smiling at all thoseloving people. I even honked my horn
a few times to share in the love! ; There must have been a man from Florida back there because I heard him yelling something about a sunny beach. I saw another guy waving in a funny way with only his middle finger stuck up in the air. I asked my young teenage grandson in the back seat what that meant. He said it was probably a Hawaiian good luck sign or something. Well, I have never met anyone from Hawaii , so I leaned out the window and gave him the good luck sign right back. My grandson burst out laughing. Why even he was enjoying this religious experience!! A couple of the people were so caught up in the joy of the moment that they got out of their cars and started walking towards me. I bet they wanted to pray or ask what church I attended, but this is when I noticed the light had changed. So, grinning, I waved at all my brothers and sisters, and drove onthrough the intersection. I noticed that I was the only car that got through the intersection before the light changed again and felt kind of sad that I had to leave them after all the love we had shared. So I slowed the car down, leaned out the window and gave them all the Hawaiian good luck sign one last time as I drove away.
Praise the Lord for such wonderful folks!!
Will write again soon,
Love, Grandma

środa, 15 lipca 2009

CELEBRATE LIFE

Written By Regina Brett, 90 years old, of The Plain Dealer, Cleveland, Ohio.

To celebrate growing older, I once wrote the 45 lessons life taught me..
It is the most-requested column I've ever written.
My odometer rolled over to 90 in August, so here is the column once more:
1. Life isn't fair, but it's still good.
2. When in doubt, just take the next small step.
3. Life is too short to waste time hating anyone...
4. Your job won't take care of you when you are sick.
Your friends and family will. Stay in touch
5. Pay off your credit cards every month.
6. You don't have to win every argument. Agree to disagree.
7. Cry with someone. It's more healing than crying alone.
8. It's OK to get angry with God. He can take it.
9. Save for retirement starting with your first paycheck.
10. When it comes to chocolate, resistance is futile.
11. Make peace with your past so it won't screw up the present.
12. It's OK to let your children see you cry.
13. Don't compare your life to others. You have no idea what their journey is all about.
14. If a relationship has to be a secret,you shouldn't be in it.
15. Everything can change in the blink of an eye. But don't worry; God never blinks.
16. Take a deep breath. It calms the mind.
17. Get rid of anything that isn't useful,beautiful or joyful.
18. Whatever doesn't kill you really does make you stronger.
19.. It's never too late to have a happy childhood. But the second one is up to you and no one else.
20. When it comes to going after what you love in life, don't take no for an answer.
21. Burn the candles, use the nice sheets, wear the fancy lingerie. Don't save it for a special occasion. Today is special.
22. Over prepare, then go with the flow.
23. Be eccentric now. Don't wait for old age to wear purple.
24. The most important sex organ is the brain.
25. No one is in charge of your happiness but you.
26. Frame every so-called disaster with these words 'In five years, will this matter?'
27. Always choose life.
28. Forgive everyone everything.
29. What other people think of you is none of your business.
30. Time heals almost everything. Give time time.
31. However good or bad a situation is, it will change.
32. Don't take yourself so seriously. No one else does.
33. Believe in miracles.
34. God loves you because of who God is, not because of anything you did or didn't do.
35. Don't audit life. Show up and make the most of it now.
36. Growing old beats the alternative -- dying young.
37. Your children get only one childhood.
38. All that truly matters in the end is that you loved.
39. Get outside every day. Miracles are waiting everywhere.
40. If we all threw our problems in a pile and saw everyone else's,we'd grab ours back.
41. Envy is a waste of time. You already have all you need.
42. The best is yet to come.
43. No matter how you feel, get up, dress up and show up.
44. Yield.
45. Life isn't tied with a bow, but it's still a gift."
Its estimated 93% won't forward this. If you are one of the 7% who will, forward this with the title '7%'. I'm in the 7%

poniedziałek, 13 lipca 2009

DUCKS IN HEAVEN !!!



Three women die together in an accident and go to heaven.

When they get there, St. Peter says,
'We only have one rule here in heaven: don't step on the ducks!'
So they enter heaven, and sure enough, there are ducks all over the place.
It is almost impossible not to step on a duck,
and although they try their best to avoid them,
the first woman accidentally steps on one.

Along comes St. Peter with the ugliest man she ever saw.

St. Peter chains them together and says, '
Your punishment for stepping on a duck
is to spend eternity chained to this ugly man!'

The next day, the second woman steps
accidentally on a duck and along comes St. Peter,
who doesn't miss a thing.
With him is another extremely ugly man.
He chains them together with the same admonishment as for the first woman.

The third woman has observed all this and,
not wanting to be chainedfor all eternity to an ugly man,
is very, VERY careful where she steps.

She manages to go months without stepping on any ducks,
but one day St.Peter comes up to her
with the most handsome man she has ever laid eyes
on ....
very tall, long eyelashes, muscular.

St. Peter chains them together without saying a word..
The happy woman says,
'I wonder what I did to deserve being chained
to you for all of eternity?'
The guy says, 'I don't know about you,
but I stepped on a duck.

środa, 8 lipca 2009

ECH, MAŁA POSZALEJ :)

Dziewczyny, myślę, że w tej piosence Maryli Rodowicz, każda z nas może odnaleźć cząstkę siebie.
Pozdrawiam wszystkie małolaty :)
Szalejcie, bo życie mija tak szybko.

ECH MAŁA - Maryla Rodowicz
Małolatą jesteś, tata cię kołuje
I powera ci odbiera w zarodku
Sprawdza notes i kieszenie, kontroluje
Żeby zgasić to co pali się w środku
Gdy w sobotę na imprezę ostrzysz sobie smak
Tata z piwkiem sobie leżąc mówi tak

Ech mała, nie szalej
Bo masz 16 lat
Za wcześnie na bale
Na kluby przyjdzie czas
Ty się nie baw zapałkami
Bo cię sparzy żar
Siedź w chałupie wieczorami
Kiedy kusi bal
Ech mała, nie szalej
Za testem goni test
Takie życie mała
Takie jest

Gdy mężatką jesteś lat dwadzieścia parę
A twój mąż pocztówki zbiera albo znaczki
Czasem przyśni ci się knajpa czy kabaret
Z jakimś tangiem argentyńskim po kolacji
Gdy na mały koniak z kawą chcesz się wyrwać vis a vis
Mąż, którego łamie w stawach
Znad gazety powie ci

Ech mała, nie szalej
Bo masz 50 lat
Już bliżej niż dalej
Co miał to dał ci świat
Ty się nie baw zapałkami
Bo cię sparzy żar
Siedź w chałupie wieczorami
Kiedy kusi bal
Ech mała, nie szalej
Sprzątaj, gotuj, pierz
Takie życie mała
Takie jest

Dziś w kąciku swoim siedzisz po cichutkuI
uśmieszek dobrotliwy masz na twarzy
Nad sernikiem, konfiturą, nad robótką
Kiedy ci się już kompletnie nic nie marzy
Tylko gdy zapachnie różą
Nagle ci się wyda, że pan Bozia tam na górze
Cicho szepnął ci ole

Ech mała, poszalej
Masz 80 lat
Coś zapal i nalej
Tak mało dał ci świat
Baw się wreszcie zapałkami
Niech cię sparzy żar
Nie siedź w domu wieczorami kiedy kusi bal
Ech mała, poszalej
Garściami bierz co chcesz
Takie życie mała
Takie jest
Ech mała, poszalej
Masz 80 lat
Coś zapal i nalej
Tak mało dał ci świat
Baw się wreszcie zapałkami

Chcecie posłuchać piosenki, oto link:
http://www.youtube.com/watch?v=B2pQBKLE5To&feature=related

sobota, 4 lipca 2009

A NIEBO BYŁO DZIŚ TAKIE PIĘKNE


NIBY TAKA SAMA, A JEDNAK

Niby jestem taka sama, a jednak, coś we mnie zgasło, coś się wypaliło. Ja, do tej pory 200% optymistka, walczę o to, by nie pozwolić zgasnąć resztkom optymizmu, które jeszcze we mnie pozostały.
Był taki moment w moim życiu, zaraz po urodzeniu mojej córeczki, kiedy uważałam się za największą SZCZĘŚCIARĘ pod słońcem. Cudowni rodzice, wspaniały mąż i przekochana córeczka, do tego praca i zainteresowania, które dawały mi siłę i spełnienie. Nagle czar prysnął, bo podobno jak powiedział mi pewnien życzliwy człowiek, tak naprawdę nie znałam życia. Dziś chłonę ten jego gorzko-słodki smak i tęsknię za spokojem i normalnością, które przez ponad 30 lat były częścią mojego życia. I dziękuję Bogu za moje maleństwo - słońce, którego promienie potrafią rozjaśnić nawet najczarniejszy dzień.

piątek, 3 lipca 2009

STRACHU WYRYTEGO W JEJ OCZACH DŁUGO NIE ZAPOMNĘ

Jak codziennie poszłam z córunią na spacer do parku. Spokojnie w zaciszu drzew huśtałyśmy się tym razem na huśtawce dla dorosłych, moja kruszynka z dumą siedziała na moich kolanach, mocno ściskając w swoich drobniutkich rączkach łańcuch od huśtawki. Nasze beztroskie zabawy
i jak się wkrótce okazało nie tylko nasze, przerwały krzyki. Para z niespełna rocznym dzieckiem darła się na siebie wniebogłosy, a ich starsza córeczka, około 4 latek, z płaczem uciekała od nich po parku. Poszło o banalną rzecz, mała chciała pohuśtać się na huśtawce, a "tatuś" z "mamusią" wymieniając między sobą wszystkie przekleństwa jakie są tylko możliwe w słowniku łaciny podwórkowej obdarowywali siebie nawzajem "czułymi" wyznaniami. W pewnym momencie, gdy oni cały czas kłócili się nad wózkiem z niemowlakiem, ich starsza córka przybiegła w naszą stronę, usiadła na huśtawce obok i zanosiła się płaczem. Łzy poprzyklejały jej długie blond włosy do jej twarzy. Zapytałam ją: "Are you ok?" widząc przerażenie nie tylko w jej oczach, ale także w oczach mojej córeczki oraz innych rodziców i ich dzieci znajdujących się akurat w parku. Zanosząc się płaczem mała odpowiedziała:
" Ja tylko chcę się pohuśtać, ja nie zdążyłam się pohuśtać". Kiedy zobaczyła idącą w naszą stronę
i sadzącą przekleństwami swoją mamę zerwała się z huśtawki i przerażona uciekła do znajdującej się w pobliżu publicznej ubikacji. To tam dopadła ją "troskliwa" mama, która ciągnąc ją kolankami po betonie, nadal kontynuowała niezwykle "inteligentną" rozmowę ze swoim mężem. Jak większość rodziców przytuliłam moje maleństwo mocniej, czule się uśmiechnęłam chcąc pokazać, że jej to nie grozi, że nie tak wygląda nasz dom. Otaczający mnie dorośli tylko
z niedowierzaniem i współczuciem dla dzieci tej pary kiwali głowami. No cóż, rodziny się sobie nie wybiera, tylko jak bardzo okaleczone będą te dzieci, gdy dorosną, jak będą wyglądały ich własne rodziny. Czy będą kopią swoich rodziców, czy ich domy będą przytulnym schronieniem, w którym każdy może spokojnie odpocząć. Czas pokaże, ale bardzo, bardzo mi ich szkoda. Strachu wyrytego w oczach tej małej długo nie zapomnę.

CZY TWOJE DZIECKO JEST SZCZĘŚLIWE?


Dziś znalazłam ciekawą stronę na internecie. Oto, co na niej wyszperałam.


Sposoby okazywania dzieciom miłości i troski:
Zaakceptuj dziecko takim, jakie jest;
Okazuj mu swój szacunek i miłość;
Poświęcaj mu swój czas i uwagę;
Stwórz dziecku możliwości wyboru;
Bądź szczery w wyrażaniu własnych uczuć;
Świętuj razem z nim jego sukcesy;
Uważnie wsłuchaj się w to, co przeżywa, łącznie z bólem i złością;
Dostrzegaj, gdy robi coś dobrze;
Nagradzaj wysiłek zmierzający do osiągnięcia jakiegoś celu, a nie tylko same osiągnięcia.
TWOJE DZIECKO JEST WYJĄTKOWYM CZŁOWIEKIEM

MAMO I TATO krzywdzicie mnie, gdy mówicie:
Nic nie potrafisz zrobić, jak należy.
Nie jesteś moim dzieckiem.
Wykończę się przez Ciebie.
Nie pleć bzdur!
Z Ciebie i tak nic nie wyrośnie.
Żałuję, że w ogóle przyszedłeś na świat.
PRZYKRE SŁOWA SPRAWIAJĄ I CIERPIENIE!!! SPRAWIAJĄ, ŻE CZUJĘ SIĘ NIEPOTRZEBNY, NIECHCIANY, NIEKOCHANY

MAMO I TATO chciałbym:
Dobrze myśleć o sobie;
Mieć prawo do różnych uczuć i emocji;
Mieć prawo do popełniania błędów;
Być sobą;
Cieszyć się swoim dzieciństwem;
Oglądać świat pełen kolorowych barw;
Mieć szczęśliwych rodziców;
Mieć bezpieczny dom;
Być szczęśliwy.
MAMO I TATO proszę:
Nie bij mnie! Nie szarp!
Nie krzycz!
Nie wyśmiewaj!
Nie poniżaj! Nie oceniaj!
MAMO I TATO POTRZEBUJĘ WASZEJ MIŁOŚCI I AKCEPTACJI
NIE JEST ŁATWO BYĆ RODZICEM......
Czasami bywasz: Zmęczony; Zmartwiony; Przerażony; Zajęty; Nieszczęśliwy
Może się zdarzyć, że zachowasz się wobec mnie bezmyślnie albo nawet okrutnie, powiesz, coś czego nie chciałeś powiedzieć...
...Nie bój się, wtedy powiedzieć:"PRZEPRASZAM, WYBACZ MI....."

APEL TWOJEGO DZIECKA
- Nie psuj mnie, dając mi wszystko, o co Cię proszę. Niektórymi prośbami jedynie wystawiam Cię na próbę.
- Nie obawiaj się postępować wobec mnie zdecydowanie. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa.
- Nie pozwól mi utrwalić złych nawyków. Ufam, że Ty pomożesz mi się z nimi uporać.
- Nie postępuj tak, abym czuł się mniejszy niż jestem. To sprawia, że postępuję głupio, żeby udowodnić że jestem duży.
- Nie karć mnie w obecności innych. Najbardziej mnie przekonujesz, gdy mówisz do mnie spokojnie i dyskretnie.
- Nie ochraniaj mnie przed konsekwencjami tego co zrobiłem. Potrzebne mi są również bolesne doświadczenia.
- Nie przejmuj się zbytnio, gdy mówię "Ja Cię nienawidzę". To nie Ciebie nienawidzę, ale ograniczeń, które stawiasz przede mną.
- Nie przejmuj się zbytnio moimi małymi dolegliwościami. Pomyśl jednak czy nie staram się przy ich pomocy przyciągnąć Twoją uwagę, której tak bardzo potrzebuję.
- Nie gderaj. Będę się bronił, udając głuchego.
- Nie dawaj mi pochopnych obietnic, bo czuję się bardzo zawiedziony, gdy ich później nie dotrzymujesz.
- Nie przeceniaj mnie. To mnie krępuje i niekiedy zmusza do kłamstwa, aby nie sprawić Ci zawodu.
- Nie zmieniaj swoich zasad postępowania w zależności od układów. Czuję się wtedy zagubiony i tracę wiarę w Ciebie.
- Nie zbywaj mnie, gdy stawiam Ci pytania. Ja znajdę informacje gdzie indziej, ale chciałbym żebyś TY była moim przewodnikiem po świecie.
- Nie mów, że mój strach i moje obawy są głupie. Dla mnie są bardzo realne.
- Nigdy nawet nie sugeruj, że ty jesteś doskonały i nieomylny. Przeżywam bowiem zbyt wielki wstrząs, gdy widzę, że nie jesteś taki.
- Nigdy nie myśl, że usprawiedliwianie się przede mną jest poniżej Twojej godności. Wzbudza ono we mnie prawdziwą serdeczność.
- Nie zabraniaj mi eksperymentowania i popełniania błędów. Bez tego nie mogę się rozwijać.
- Nie zapomnij jak szybko dorastam. Jest Ci zapewne trudno dotrzymać mi kroku, ale - proszę Cię - postaraj się.

FUNDACJA DZIECI NICZYJE
FUNDACJA IM. STEFANA BATOREGO MEDECINS DU MONDE

czwartek, 2 lipca 2009

ALBO CHOĆ PRZYTUL MNIE ALBO ODEJDŹ I PRZEBACZ

Po długim okresie suszy na polskim rynku muzycznym, nareszcie doczekałam się PEREŁKI.
Jest nią niewątpliwie piosenka " Chodź, przytul, przebacz", do której słowa napisał Andrzej Piaseczny, a muzykę skomponował Seweryn Krajewski. Takie połączenie to gwarancja JAKOŚCI!!! Zasłuchuję się w tej piosence od kilku tygodni i nie mogę przestać się nią zachwycać. Spokojna, nie rozkrzyczana, wzruszająca prosta, a jednak w dzisiejszym świecie, gdzie pisze się głupie testy do słabo skomponowanej muzyki, a do tego jeszcze odsłania się na scenie swoje ciało, bo osiągnąć jakiś krótkotrwały efekt, inna i bogata w swoim kunszcie. Oby więcej takich utworów PEŁNYCH PIĘKNA.


CHOĆ, PRZYTUL, PRZEBACZ
Były prawdy, choć niecałe
Z nich już siebie nie poznaję
Między nami, oszalałem
Więc, nie próbuj mnie już bardziej
Nie chcę czekać kiedy na nic
To czekanie nie ma granic

Albo chodź przytul mnie,
albo odejdź i przebacz
I niech stanie się to, tu i teraz
Albo teraz i już, kiedy niebo cię zsyła
Albo wszystko skończone i wybacz

Były inne, nawet łatwe
Łatwo przyszły, poszły z czasem
Między nami, popatrz na mnie
Cierpliwości już nie znajdę
Choćbym wierzył w proste słowa
Życie więcej chce dziś od nas

Albo chodź przytul mnie,
albo odejdź i przebacz
I niech stanie się to, tu i teraz
Albo teraz i już, kiedy niebo cię zsyła
Albo wszystko skończone i wybacz

Gdybyście chcieli posłuchać tej piosenki, oto link: http://teledyski.onet.pl/10172,4738326,teledyski.html

środa, 1 lipca 2009

ZAMIAST ZRZĘDZIĆ, ZACZNIJ DZIAŁAĆ!!!

Całe życie spotykamy ich na naszej drodze - "optymiści od siedmiu boleści". Zero wiary w siebie, zero chęci do zrobienia czegokolwiek, do zmian, do wyjścia poza - poza siebie, poza ogólnie przyjęte granice, poza strach, obawy. Planują, marzą, rozmyślają i nic. Tak jak stali w miejscu tak stoją. Mijają lata, z młodych podrostków stali się dorosłymi ludźmi i dalej szukają: siebie, sensu życia, odrobiny szczęścia. Ledwie zrobią krok do przodu, a już cofają się o dziesięć. Czemu? Bo tak łatwiej, bezpieczniej?
Zawsze mają w zanadrzu jakieś usprawiedliwienie, jakąś wymówkę. A to świat jest zbyt okrutny, a to szef ich nie rozumie, a to tysiące innych osób jest winne ich "nieszczęścia". Jak sami mówią stworzeni do celów wyższych nie potrafią nawet odnaleźć drogi do swojego wnętrza. Ale za to ile mają siły by winić i krytykować innych. W tej jednej dziedzinie są MISTRZAMI. Umiejętność poniżania "wyssali z mlekiem matki".

Dziś spotkałam kolejngo z nich i ścięłam go krótko: " Zamiast zrzędzić, zacznij działać". Tak, tak, to takie proste. I więcej wiary w siebie!!!

PÓŁGODZINNE OPÓŹNIENIE



wtorek, 30 czerwca 2009

DOKĄD PROWADZI NASZE ŻYCIE?

Dawno, oj dawno już nie pisałam wierszy. Po raz pierwszy od długiego czasu udało mi się coś przelać na papier. Czyżbym zaczęła trzeci tomik? ;) Poniżej mój wiersz " Dokąd prowadzi życie".

Dokąd idziesz człowieku, gdzie Cię niesie,
czas, wiatr, codzienność, marzenia?
Gdzie zapodział się sens Twego życia
czy masz innym coś do powiedzenia?

Gdzie się schował Twój uśmiech i radość,
czy je pokonały zwykłe problemy?
Czy jest w Tobie jeszcze trochę odwagi,
czy już zżarły Cię resztki tremy?

Czy wzleciałeś hen ponad niebo
i updałeś na bruk z wielkim hukiem,
czy pomimo wielu doświadczeń
nadal jesteś totalnym nieukiem?

Czy się jednak Tobie udało
rozpostarłeś skrzydła wysoko
i choć inni w Ciebie nie wierzyli,
dziś przyglądasz się z bliska obłokom?

Czy masz żonę i dzieci, czy może...
jesteś już na dobre rozwiedziony?
Czy sięgnąłeś po gwiazdy nie dla innych,
czy raczej ... leżysz w kącie pokaleczony?

Czy wieczorem, gdy patrzysz w lustro
możesz rzec: "Lubię tego człowieka",
czy przed własnym odbiciem co noc,
tak jak wielu ze strachu uciekasz?

Katarzyna Ziółkowska-Nalepa
7/17/2009

Wszelkie prawa do kopiowania, rozpowszechniania i publikowania bez zgody autora zastrzeżone.

CHCIAŁABYM GDZIEŚ UCIEC

Chciałabym gdzieś uciec, zniknąć, zapomnieć, wyrwać się na chwilę. Po prostu zmienić choć na moment miejsce, w którym się znajduję. Przeładowane akumulator, zmęczenie, przydałby się powiew świeżości, nowej energii. Byle gdzie, byleby na chwilę.

niedziela, 28 czerwca 2009

LEPSZY JEDEN DZIEN

Lepszy jeden dzień w przedsionkach Twych
Lepszy jeden dzień w Domu Twym
niż gdzie indziej, Panie mój, tysiąc dni.

Lepiej w Domu Twoim być,
niż gdzie indziej spędzać czas
w Tobie radość, pokój i zbawienie jest.

Jesteś mą Nadzieją
jesteś mym Schronieniem
moją Twierdzą - nie boję się.
Wywyższam, chwalę Cię.
Ja kocham Cię.

SIŁA MIŁOŚCI



sobota, 27 czerwca 2009

MARLEY & ME

Tym razem zapraszam Was do obejrzenia przezabawnej komedii "Marley & me". Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się uśmiałam. Jenny (Jennifer Ansiton) i John (Owen Wilson) oraz Marley nie tylko rozbawili mnie do łez, ale także do łez wzruszyli. Film opowiada o tym, co w życiu najważniejsze. Można go oglądać w romantycznej scenerii we dwoje oraz z całą rodziną.

Miłość, marzenia, przyjaźń, rodzina, kariera, jak z tego uczynić spójną całość? Takie pytanie stawia sobie wiele małżeństw. Odpowiedzi na nie szukają tekże Jenny i John, a w jej odnalezieniu pomaga im "przekochany" labrador Marley. Beztroskie i bezproblemowe, a w przypadku Jenny zaplanowane życie, zmienia się wraz z ich ślubem, a dokładnie wraz z następującą po nim serią wydarzeń: kupnem psa, narodzinami dzieci, zmianą pracy, wyborami. Przemęczeni
i przepracowani czują, że oddalają się od siebie, czują, że w ich związku wygasła radość
i spontaniczność. Czy rodzina Groganów znajdzie złoty środek? Czy pomoże im w tym rozbrykany i niesforny Marley, dla którego każdy dzień to kolejny pretekst do zabawy: pogryzionych mebli, zniszczonych tapet i wielu innych atrakcji.

Film to lekcja, która bawi i uczy, że w życiu tak naprawdę należy cieszyć się chwilą. Zapraszam do oglądania. I czekam na Wasze opinie.

czwartek, 25 czerwca 2009

MODLITWA




TO MY FRIENDS

People come into your life for a reason, a season or a lifetime. When you know which one it is, you will know what to do for thatperson.. When someone is in your life for a REASON,
it is usually to meet a need you have expressed. They have come to assist you through a difficulty,to provide you with guidance and support, To aid you physically, emotionally or spiritually. They may seem like a godsend and they are. They are there for the reason you need them to be. Then, without any wrongdoing on your part or at an inconvenient time, this person will say or do something to bring the relationship to an end. Sometimes they die. Sometimes they walk away. Sometimes they act up and force you to take a stand. What we must realize is that our need has been met, our desirefulfilled, their work is done.



Some people come into your life for a SEASON, because your turn hascome to share, grow or learn. They bring you an experience of peace or make you laugh. They may teach you something you have never done. They usually give you an unbelievable amount of joy. Believe it, it is real. But only for a season.
LIFETIME relationships teach you lifetime lessons, things you must build upon in order to have a solid emotionalfoundation. Your job is to accept the lesson, love the person and put what you have learned to use in all otherrelationships and areas of your life. It is said that love is blind but friendship is clairvoyant.



To my close friends ( you know who you are) - Thank you for being a part of my life, whether you were a reason, a season or a lifetime.

wtorek, 23 czerwca 2009

WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS


LETTERS TO GOD - FUNNY

Little Carol came into the kitchen where her mother was making dinner. Her birthday was coming up and she thought this was a good time to tell her mother what she wanted. "Mom, I want a bike for my birthday." Now, Little Carol was a bit of a troublemaker. She had gotten into trouble at school and at home. Carol's mother asked her if she thought she deserved to get a bike for her birthday. Little Carol, of course, thought she did. Carol's mother, being a Christian woman, wanted her to reflect on her behavior over the last year, and write a letter to God and tell him why she deserved a bike for her birthday. Little Carol stomped up the steps to her room and sat down to write God a letter.
LETTER 1:
Dear God:
I have been a very good girl this year and I would like a bike for my birthday. I want a red one. Your friend, Carol


Carol knew this wasn't true. She had not been a very good girl this year, so she tore up the letter and started over.

LETTER 2:
Dear God:
This is your friend Carol. I have been a pretty good girl this year, and I would like a red bike for my birthday. Thank you, Carol


Carol knew this wasn't true either. She tore up the letter and started again.
LETTER 3:
Dear God:
I know I haven't been a good girl this year. I am very sorry. I will be a good girl if you just send me a red bike for my birthday.
Thank you, Carol


Carol knew, even if it was true, this letter was not going to get her a bike. By now, she was very upset. She went downstairs and told her mother she wanted to go to church. Carol's mother thought her plan had worked because Carol looked very sad. "Just be home in time for dinner," her mother said. Carol walked down the street to the church and up to the altar. She looked around to see if anyone was there. She picked up a statue of the Virgin Mary, slipped it under her jacket and ran out of the church, down the street, into her house, and up to her room She shut the door and sat down and wrote her letter to God.

LETTER 4:
I GOT YOUR MAMA. IF YOU WANT TO SEE HER AGAIN, SEND THE BIKE.
Signed, YOU KNOW WHO

poniedziałek, 22 czerwca 2009

LITANIA MAŁŻONKÓW

Kochany Ojcze!
Stwórczym aktem powołałeś do istnienia małżeństwo. Chciałeś bowiem zapewnić nam najlepszy sposób wypełniania przykazania miłości. Po okresie ludzkiej niemocy i egoizmu, posłałeś na świat swego Syna Jezusa Chrystusa, aby przywrócił nam dar miłości. Odtąd małżonkowie mają moc do realizowania miłości małżeńskiej. Proszę Ciebie, Dobry Ojcze i Stwórco, obdarzaj małżonków miłością. Panie Jezu, który jesteś wcieleniem Boskiej miłości i prawdy, chroń wszystkie małżeństwa przed utratą pierwotnej miłości. Maryjo i Józefie, Święci Małżonkowie, wstawiajcie się za ślubującymi sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Proszę Ciebie, Jezu Chryste, aby małżeństwo, za które się modlę, obdarowane było cudem przemiany. Przemieniaj ich urazy w przebaczenie, oziębłość w żar miłości ofiarnej, szorstkość w delikatność, słowa przykre w pełne czułości, oddalenie w bliskość, smutek w radość, obojętność w pragnienie bycia razem. Oby w tym małżeństwie objawiła się Twoja Boska miłość i Twoja chwała. Niech małżonkowie i ich dzieci – ciągle na nowo – Tobie i Twojej Matce zawierzają szczęście małżeńskie i rodzinne. Amen.

Litania małżonków:
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson. Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas. Ojcze z nieba Boże - zmiłuj się nad nami. Synu Odkupicielu świata Boże - zmiłuj się nad nami. Duchu Święty Boże - zmiłuj się nad nami. Święta Trójco, Jedyny Boże - zmiłuj się nad nami. Odpowiadamy: tak nam dopomóż Panie Boże w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci

Abyśmy przez miłość potrafili być dla siebie darem, tak nam dopomóż...

Abyśmy zachowali lojalność wobec współmałżonka we wszystkich sprawach,

Aby miłość nasza wciąż dojrzewała, a my byśmy czuli się za nią odpowiedzialni,

Abyśmy codziennie na nowo umierali dla siebie, a żyli dla współmałżonka,

Abyśmy "bycie jednym ciałem" nie skalali własnym egoizmem, ale potrafili je przeżywać w czystości,

Abyśmy bez konieczności nie rozstawali się na długo,

Abyśmy potrafili cieszyć się swoją współobecnością,

Abyśmy wzajemnie się nie oskarżali,

Abyśmy obdarzali się zaufaniem,

Abyśmy starali się wzajemnie rozumieć,

Aby uczciwość małżeńska pozwalała unikać nam "cichych dni",

Aby różnice wynikające z odmienności płci były dla nas doświadczeniem jedności dwojga,

Abyśmy naszą wierność okazywali sobie poprzez uważne słuchanie siebie nawzajem,

Abyśmy potrafili dzielić się swoimi oczekiwaniami,

Abyśmy potrafili dostrzegali to, co jest w nas dobre i umieli za to dobro dziękować,

Abyśmy w pokorze uznawali prawdę o swoich słabościach i wzajemnie wspierali się w pracy nad nami,

Aby nie brakło nam zapału i odwagi do codziennej wspólnej modlitwy,

Abyśmy odpowiedzialnie wychowywali dzieci, którymi nas Bóg obdarzył,

Aby dom nasz był ostoją ciepła, spokoju, wzajemnej troski i gościnności,

Abyśmy potrafili być wdzięczni za tajemnicę miłości,

Abyśmy mieli świadomość, że miłość jest nam nie tylko dana, ale i zadana,

Niech miłość, uczciwość i wierność stoi na straży wszelkich pokus,

Niech miłość, uczciwość i wierność broni nas od oziębłości względem Boga, współmałżonka i bliskich,

Niech miłość, uczciwość i wierność będzie radością naszego wspólnego życia,

Abyśmy trwali w miłości, uczciwości i wierności dopóki nas śmierć nie rozdzieli,

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

K: Boże, Ty powiedziałeś," niedobrze być człowiekowi samemu" i ustanowiłeś święty związek kobiety i mężczyzny, udzielaj małżonkom Swego Wszechmogącego wsparcia prowadź bezpiecznie do szczęścia, które się nie kończy.

W: Jak na weselu w Kanie przemieniaj Panie nasze wysiłki i trudności w radość bycia darem dla drugiego.

KABARETY: MORALNEGO NIEPOKOJU I ANI MRU MRU JESIENIĄ W NOWYM JORKU

Kochani, już teraz Was informuję, że we wrześniu i listopadzie będziecie mogli zobaczyć
w Nowym Jorku dwa ze znajdujących się obecnie na topie polskich kabaretów. Info ponizżej.









TO JUŻ 6 LAT Z KURIEREM PLUS

Aż się wierzyć nie chce, że minęło już sześć lat. Wydaje ię jakby to było wczoraj, a jednak ...



Poniżej kilka zdjątek z moich rozmów-spotkań.



Z panią Magdaleną Zawadzką i moim mężem





Z panem Wojciechem Kilarem


Ze Stasiem Drzewieckim



Z męską częścią chóru z Uniwersytetu im.Adama Mickiewicza z Poznania



Z panią Ireną Kwiatkowską




Więcej o moich wywiadach na stronie internetowej:

















niedziela, 21 czerwca 2009

DZIEŃ TATY

Pierwszy Dzień Taty mojej córeczki i pierwsze wzruszenie, inne niż do tej pory, wzruszenie słowami znanej piosenki Arki Noego "Nie boję się". Wysłuchałam jej dziś podczas Mszy Świętej, cytował ją ksiądz podczas kazania, a ja jak bóbr ryczałam. Zawsze odbierałam tę piosenkę na podłożu religijnym, dziś po raz pierwszy "zagłębiłam" się w jej treść tak po ludzku, oczami matki, oczami mojej córeczki.
Taki prosty tekst, a ile w nim zawierzenia dziecka ojcu.

Tato (nie boję się gdy ciemno jest)
nie boję się gdy ciemno jest
ojciec za rękę prowadzi mnie /x2

dziękuję ci Tato za wszystko co robisz
że bawisz się ze mną na rękach mnie nosisz
dziękuję ci Tato i wiem to na pewno
przez cały dzień czuwasz nade mną

nie boję się ...

czasem się martwię czegoś nie umiem
ty mnie pocieszasz i mnie rozumiesz
śmieję się głośno kiedy żartujesz
bardzo cię kocham i potrzebuję

nie boję się ..

nasz ojciec mieszka w niebie
kocha mnie i ciebie
on nas kocha kocha mnie
i ciebie

nie boję się ...

sanki są w zimie rower jest w lato
mama to nie jest to samo co tato

nie boję się ...

A tak przy okazji, chciałam w tym dniu złożyć gorące życzenia mojemu Tacie oraz płynące z głębi serca podziękowanie.

Tatusiu, dziękuję Ci za to,

że ZAWSZE mogłam na Tobie polegać, że nigdy mnie nie opuściłeś, że nawet, gdy dzielił nas ocean czułam, że jesteś przy mnie blisko, za wszystkie telefony, listy, rozmowy, za świadomość, że w Tobie ZAWSZE znajdę wsparcie, za wyciągniętą dłoń ZAWSZE, gdy tego potrzebowałam, za słowa nagany, kiedy na nie zasłużyłam, za MIŁOŚĆ i słowa "Kocham Cię kochana córeczko" Lepszego Taty nie mogłabym sobie nigdy wymarzyć. Jesteś Tatą przez duże "T". Kocham Cię.

A JAKI JEST TWÓJ TATO?

ENLIGHTENED PERSPECTIVE


ENLIGHTENED PERSPECTIVE

These were written by Andy Rooney, a man who has the gift of saying so much with so few words.

I've learned .... That the best classroom in the world is at the feet of an elderly person.
I've learned .... That when you're in love, it shows.
I've learned .... That just one person saying to me, 'You've made my day!' makes my day.
I've learned .... That having a child or a dog fall asleep in your arms is one of the most peaceful feelings in the world.
I've learned .... That being kind is more important than being right.
I've learned . .... That you should never say no to a gift from a child.
I've learned .... That I can always pray for some one when I don't have the strength to help him in some other way.
I've learned .... That no matter how serious your life requires you to be, everyone needs a friend to act goofy with.
I've learned .... That sometimes all a person needs is a hand to hold and a heart to understand.
I've learned .... That simple walks with my father around the block on summer nights when I was a child did wonders for me as an adult.
I've learned .... That life is like a roll of toilet paper. The closer it gets to the end, the faster it goes.
I've learned .... That we should be glad God doesn't give us everything we ask for.
I've learned .... That money doesn't buy class.
I've learned .... That it's those small daily happenings that make life so spectacular.
I've learned ... That under everyone's hard shell is someone who wants to be appreciated and loved.
I've learned .... That to ignore the facts does not change the facts.
I've learned .... That when you plan to get even with someone, you are only letting that person continue to hurt you.
I've learned .... That love, not time, heals all wounds.
I've learned .... That the easiest way for me to grow as a person is to surround myself with people smarter than I am.
I've learned .... That everyone you meet deserves to be greeted with a smile.
I've learned ..... That no one is perfect until you fall in love with them.
I've learned ... That life is tough, but I'm tougher.
I've learned .... That opportunities are never lost; someone will take the ones you miss.
I've learned .... That when you harbor bitterness, happiness will dock elsewhere.
I've learned .... That I wish I could have told my Mom that I love her one more time before she passed away.
I've learned .... That one should keep his words both soft and tender, because tomorrow he may have to eat them.
I've learned .... That a smile is an inexpensive way to improve your looks.
I've learned .... That when your newly born grandchild holds your little finger in his little fist, that you're hooked for life.
I've learned .... That everyone wants to live on top of the mountain, but all the happiness, and growth occurs while you're climbing it.
I've learned .... That the less time I have to work with, the more things I get done.

To all of you.... Make sure you read all the way down to the last sentence.

It's National Friendship Week. Show your friends how much you care. Send this to everyone you consider a FRIEND, even if it means sending it back to the person who sent it to you. If it comes back to you, then you'll know you have a circle of friends.

HAPPY FRIENDSHIP WEEK TO ALL MY FRIENDS!!!!!!

czwartek, 18 czerwca 2009

CZYTANIA NA KAŻDY DZIEN

(2 Kor 11,1-11)
O, gdybyście mogli znieść trochę szaleństwa z mojej strony! Ależ tak, wy i mnie znosicie! Jestem bowiem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę. Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę. Jeśli bowiem przychodzi ktoś i głosi wam innego Jezusa, jakiegośmy wam nie głosili, lub bierzecie innego ducha, któregoście nie otrzymali, albo inną Ewangelię, nie tę, którąście przyjęli - znosicie to spokojnie. Otóż sądzę, że dokonałem nie mniej niż wielcy apostołowie. Choć bowiem niewprawny w słowie, to jednak nie jestem pozbawiony wiedzy.Zresztą ujawniliśmy się wobec was we wszystkim, pod każdym względem. Czyż popełniłem jakiś grzech przez to, że poniżałem siebie, by was wywyższyć? Że za darmo głosiłem wam Ewangelię Bożą? Ogołacałem inne Kościoły, biorąc co potrzebne do życia, aby wam przyjść z pomocą. A kiedy byłem u was i znajdowałem się w potrzebie, nikomu nie okazałem się ciężarem. Czego mi nie dostawało, to dopełnili bracia przybyli z Macedonii. W niczym nie obciążyłem was i nadal nie będę was obciążał. Zapewniam was przez będącą we mnie prawdę Chrystusa, że nikt nie pozbawi mnie tej podstawy do chlubienia się w granicach Achai. Dlaczego? Czy dlatego, że was niemiłuję? Bóg to wie.

(Ps 111,1-4.7-8)
REFREN: Dzieła Twe, Panie, zawsze sprawiedliwe

Z całego serca będę chwalił Pana w radzie sprawiedliwych i na zgromadzeniu.
Wielkie są dzieła Pana,z głębiać je mają wszyscy, którzy je miłują.

Jego dzieło jest wspaniałe i pełne majestatu,a Jego sprawiedliwość trwa na wieki.
Sprawił, że trwa pamięć Jego cudów,Pan jest miłosierny i łaskawy.

Dzieła rąk Jego są sprawiedliwe i wierne,wszystkie Jego przykazania są trwałe,
ustalone na wieki wieków, nadane ze słusznością i z mocą.

(Rz 8,15)
Otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym wołamy: Abba, Ojcze!

(Mt 6,7-15)
Jezu powiedział do swoich uczniów: Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.
Wy zatem tak się módlcie:
Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwoTwoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego! Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

TIPS FOR 2009

Ten Great Tips For 2009

1. Stay out of trouble.


2. Aim for greater heights.
3. Stay focused on your job.


4. Exercise to maintain good health.



5. Practice team work.


6. Rely on your trusted partner to watch your back. Take your time trusting others.


7. Save for rainy days.


8. Rest and relax.


9. Always take time to smile.


AND

10. Realize that nothing is impossible.

This should make you smile: