Fajnie, ze pracuje w szpitalu, ale kiedy jestem z daleka od mojej coreczki i widze przychodzace do naszego oddzialu pediatrii mamy z malymi dziecmi serce mi sie kraja. Ja tez bym tak chciala jak one, siedziec w domu, przytulac malenstwo, bawic sie z nia, rozkoszowac sie kazda chwila spedzona razem. Tak to jest jak sie czlowiek nie urodzil milionerka, a teraz haruj Kasia, haruj
i glowa do gory masz zdrowe dziecko, kochajacego meza, wspanialych rodzicow i prace, ktora lubisz. :)
Hello Kasiu,
OdpowiedzUsuńTu jaa...fajny ten twoj blog, troche sie mozna w nim pogubic jak w jakims labiryncie...pozdrawiam ze Staten Island buziaczki. papapa