Odkąd wróciłam do pracy zostawiając moje maleństwo w domu - NIE CIERPIĘ PONIEDZIAŁKÓW. Tak najzwyczajniej i najnormalniej, tak po prostu. Po całym weekendzie spędzonym z córunią zostawianie go na kolejne 10 godzin to zabójstwo w biały dzień.
Męczarnia, separacja, nieustanna walka z myślami, tęsknota, pytania: dlaczego? po co? na co?
A moja kruszynka jest tak sprytna, że budzi się teraz zanim jeszcze mamusia zdąży wyjść. Uśmiecha się, a jej twarz zdaje się mówić: "Chciałaś wrócić to pracy, to teraz widzisz jak to jest ciężko."
Kasiu musisz przestac sie tak zadrecza, zwarjujesz kobieto albo zucisz prace po miesiacu. Popatrz na to pozytywnie... czy dziecku jes krzywda w domu z opiekunka ;) ktorej ufasz? Agnieszka napewno sie dobrze bawi w domku, mysli o zabawie. Zara bedzie lato beda wychodzic dziewczyny do parku, zanim zjedza sniadanie, pojda do parku, wroca na obiad i zara ty bedziesz w domu. Agnieszka cie zobaczy to bedzie taka uradowana.... przestan sie zamartwic. Przecierz ona nie siedzi w przedszkolu z obcymi osobami, w brudnej pieluszcze i nie jest pozostawiona na pastw losu... oj musze z toba pogadac w sobote.... Pa D.I.
OdpowiedzUsuń